Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Kto pokona Dutkiewicza?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Tak naprawdę żaden z kandydatów nie zaproponował niczego, co w znacznym stopniu odróżniłoby go od Dutkiewicza – tłumaczy Marzena Cichosz, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, w rozmowie z Wojciechem Sitarzem.

Czy kontrkandydaci Rafała Dutkiewicza znajdują się w beznadziejnej sytuacji?

W polityce, przynajmniej w dłuższej perspektywie, trudno mówić o beznadziejnych sytuacjach. Wszystko zależy od tego jakie cele strategiczne kontrkandydaci Dutkiewicza chcą zrealizować. Za sukces mogłoby być uznane doprowadzenie do drugiej tury. To byłaby ogromna porażka Dutkiewicza. W tej chwili są na to jednak małe szanse. Tak naprawdę żaden z kandydatów nie zaproponował niczego, co w znacznym stopniu odróżniłoby go od Dutkiewicza. W kampanii nie otrzymaliśmy nowej wizji miasta, mamy tylko krytykowanie urzędującego prezydenta.

Jak kandydaci powinni prowadzić kampanię, by odebrać Dutkiewiczowi wyborców, gdy ten unika jakiejkolwiek konfrontacji?

Problem polega na tym, że konkurencja przespała całą poprzednią kadencję. Zwłaszcza PO i PiS są w trudnej sytuacji. Te partie współrządziły i ponoszą odpowiedzialność za to, co się działo w mieście, więc każda krytyka jest mało wiarygodna. Przyczyną zwycięstw Rafała Dutkiewicza jest też słaba rozpoznawalność lokalnych polityków. Na wrocławskim rynku politycznym mamy tylko dwie marki – Dutkiewicza i Zdrojewskiego. Dlatego jeżeli ktoś chce realnie rywalizować w kampanii to nie organizuje jej na dwa miesiące przed wyborami. W tym czasie nie da się doprowadzić do wykreowania alternatywnej propozycji. Obecnie kontrkandydaci mogą tylko starać się wyrywać pojedyncze głosy. Jedyną możliwością by cokolwiek uszczknąć z poparcia Dutkiewicza, jest wykorzystanie przez Platformę ich najsilniejszego atutu, czyli Bogdana Zdrojewskiego.

Jaka jest siła poparcia Zdrojewskiego? Czy zapowiadany list do wrocławian cokolwiek zmieni?

Jeżeli w ogóle cokolwiek może zmienić obecną sytuację, to jedynie wyraźne zaangażowanie się Zdrojewskiego. W poprzednich wyborach parlamentarnych uzyskał on ponad dwieście tysięcy głosów, z czego 150 tys. w samym Wrocławiu. Jednak nie sądzę, żeby rzeczywiście taki list przysporzył znacznego poparcia Piechocie. Spór między Platformą, a Dutkiewiczem jest odbierany jako „spór w rodzinie”. Wyborcy nie rozumieją niuansów i nie widzą powodu, dla którego mieliby nagle przestać głosować na Dutkiewicza i poprzeć Piechotę. Jeżeli obejdzie się bez zaskakujących wydarzeń jak skandale obyczajowe, to nawet Zdrojewski wiele nie zmieni. Erozja poparcia dla Dutkiewicza może wyniknąć z tego, że wyborcy będą chcieli pokazać swoje zastrzeżenia np. do terminowości remontów, ale nawet przy osłabionym poparciu wszystko powinno zakończyć się w pierwszej turze. PO pisząc ten list stwarza grunt pod następną kadencję. Chce się na nowo pozycjonować, dając sygnał, że od tej chwili będzie w opozycji i wszystkie poczynania Dutkiewicza będą podlegały ścisłej kontroli

Obecnie nie ma już dla opozycji innej drogi niż walka o następne wybory?

W wyborach prezydenckich rynek jest zamknięty. Rozgrywka toczyć się będzie o miejsca w Radzie Miejskiej. Zobaczymy czy Rafał Dutkiewicz jest na tyle silną marką jak ogólnopolskie partie i zdoła dzięki swojemu nazwisku wprowadzić od Rady tylu kandydatów, by móc w miarę spokojnie rządzić przez kolejną kadencję.

Czy poza szyldem partyjnym cokolwiek różni kandydatów?

Nie widać zasadniczych różnic. Cała kampania opiera się na krytykowaniu Dutkiewicza. Żaden z kandydatów nie wskazał swojej szczególnej pozycji i oryginalnych propozycji. Oznacza to, że wszyscy zgadzają się, co do zasadniczych celów, akceptują strategiczne kierunki rozwoju miasta, które także zostały wyznaczone przez Dutkiewicza.

Może zatem właściwsza byłaby inna droga - wycofanie się z wyborów i stworzenie wspólnego Bloku Przeciw Dutkiewiczowi?

Pytanie tylko, czy oni rzeczywiście chcą „wysadzić Dutkiewicza z fotela”. Wydaje mi się, że nie do końca. Z wyjątkiem Jackiewicza kandydują politycy spoza pierwszego szeregu. Nikt realnie nie walczy. Kandydaci są wystawieni by promować swoje listy w wyborach do Rady Miejskiej.

Czy przez najbliższe cztery lata czeka nas nieustanna walka między Dutkiewiczem i opozycją?

Wszystko zależy, czy lista Dutkiewicza osiągnie stosunkowo dużą liczbę mandatów, pozwalającą na zawiązanie np. koalicji z PiS-em, bądź samodzielne rządzenie. Przez ostatnie osiem lat postępował u nas proces monopolizacji lokalnego rynku. W ostatnich wyborach obóz władzy zdobył 35 na 37 mandatów w Radzie. We Wrocławiu zapomnieliśmy, że może istnieć konkurencja. To jest fatalne, bo choć unikamy konfliktu, to wiele niedociągnięć jest zamiatanych pod dywan. Dla mieszkańców jest lepiej, gdy w organie uchwałodawczym pojawia się opozycja. Myślę, że w tych wyborach mamy szansę ją wykreować.

Czy wrocławska scena polityczna na stałe zabetonowana jest na prawicy?

Od wyborów w 1994 roku zawsze przewagę miało centrum i centroprawica. Był jednak pod koniec lat dziewięćdziesiątych okres, gdy siły były rozłożone po równo między trzy obozy – 35 proc. dla grupy Zdrojewskiego i ok. 30 proc. dla lewicy oraz dla AWS.

Czy tamten model może powrócić?

To jest w przyszłości możliwe. PiS we Wrocławiu gromadził głosy dzięki odwołaniu do tradycji i polityki historycznej, ale przyciągał również uboższych wyborców stosując apel socjalny. Tego typu elektorat jest we Wrocławiu i jeżeli lewica zaproponuje interesującą ofertę, także personalną, to jest w stanie zgromadzić głosy. Tym bardziej, że nowa strategia PiS-u prowadzi do marginalizacji tej partii, a tym samym do „osierocenia” części elektoratu.

Tylko kto mógłby być takim liderem we Wrocławiu? Typowany na niego Patryk Wroński dopiero zdobywa szlify w strukturach młodzieżówki.

Lewica zmarnowała ostatnie cztery lata przez brak spójnej strategii i dopiero odbudowuje poparcie bazując na wyborczym wyniku Grzegorza Napieralskiego. Musi jednak wychować kadry, bo bez nich zawsze będzie przegrywać. Zobaczymy kto zostanie wystawiony na listach. Myślę, że rzeczywiście SLD pójdzie tropem wskazanym przez Pana i wystawi na listach młodych liderów.

Jaką widzi pani przyszłość dla Dutkiewicza?

Dutkiewicz gra na kilku frontach. Prezydenturę wygra. Moim zdaniem nie osiągnie jednak większości w Radzie Miejskiej. Rezultat powinien być jednak na tyle dobry, by zagwarantować prezydentowi stabilną sytuację. Największa niepewność wiąże się z walką o Sejmik województwa. Samorząd województwa zarządza środkami pochodzącymi z Unii Europejskiej, a wpływ na takie decyzje jest cenny zarówno dla Dutkiewicza, jak i wspierających go prezydentów innych miast regionu. Gdyby udało się im uzyskać znaczącą liczbę mandatów w Sejmiku, mogliby umacniać swoje wpływy nie tylko w konkretnych miastach, ale także w regionie. Byłby to dobry potencjał do startowania wyżej.


Wojciech Sitarz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl