- To nie jest miejsce przypadkowe, ale jedno z wielu we Wrocławiu – mówił Dawid Jackiewicz (PiS), kandydat na prezydenta Wrocławia stojąc na wąskiej brukowanej uliczce św. Doroty. Ulica prowadzi wprost od Kazimierza Wielkiego na tyły kościoła św. Doroty. Stanął tuż przy rozwalającym się murze. - Chce mówić o bezpieczeństwie, wystarczyło odejść 150 metrów od Rynku, aby znaleźć się w miejscy nocą nieoświetlonym i niebezpiecznym. Podobnie jest na Trójkącie, Ołbinie, starym Psim Polu, Hubach... - wymieniał niebezpieczne rejony miasta Jackiewicz.
Europoseł w ten sposób rozpoczął przedstawianie swojego programu wyborczego. Rozpoczął właśnie od bezpieczeństwa i zrobienia porządku w straży miejskiej. - Dziś jest nieefektywna i za mała. Nie może dalej wyręczać policyjnej drogówki w wypisywaniu mandatów za złe parkowanie i w zakładaniu blokad na koła. To rola policji – tłumaczył Jackiewicz. - Zaraz po objęciu władzy poddałbym straż gruntownej modernizacji. Musi być więcej posterunków i więcej strażników. Nie w centrum, gdzie jest monitoring, ale na obrzeżach miasta – mówił. Jackiewicz chce na nowo określić zasady współpracy straży miejskiej ze służbami takimi jak policja i straż pożarna. - Policjanci powinni zarabiać więcej i hojnie był ich wspierał – dodał.
Dawid Jackiewicz chce, aby strażnicy mocniej włączyli się w utrzymanie bezpieczeństwa. Mają pilnować tereny wokół szkół, patrolować podwórka międzyblokowe oraz kontrolować ciężarówki wyjeżdżające z budów. - Nie mogą mieć zabłoconych kół. Błoto zostaje na drodze i znacznie zwiększą długość hamowania – przekonywał Jackiewicz.
To nie koniec pomysłów kantata PiS. Jackiewicz poruszył także problem powodzi. - Kupimy rękawy przeciwpowodziowe i rozpoczniemy program ODRA-STOP” - kontynuował europoseł.