Zamieszanie w sprawie wrocławskiej obwodnicy zaczęło się przed wyborami prezydenckimi i trwa nadal.
W czerwcu PiS złożyło apel z wnioskiem o darmową Autostradową Obwodnicę Wrocławia. W lipcu apel został rozpatrzony pozytywnie. Dawid Jackiewicz uważa, że jest to mydlenie oczu mieszkańcom Wrocławia.
- Prawo nie pozwala na to, by wrocławska obwodnica była darmowa. Politycy PO chwalą się tym, że załatwili sprawę, ale tak naprawdę nie jest to możliwe – mówi Jackiewicz.
PiS ma odpowiedź na swój apel złożony w wakacje. Minister Grabarczyk wyjaśnia w nim, że resort podjął decyzję i będzie trzymać się planu złożonego na lata 2010 – 2013.
- Według naszej wiedzy, plan ten przewiduje, że AOW będzie płatna – mówi Piotr Babiarz.
Wychodzi na to, że nie doszło do zmiany w ustawie, jak to nam obiecano. Bo w lipcu wystarczyło, by premier zmienił rozporządzenie i już nasza AOW byłaby darmowa. Jednak tego nie zrobił. Tak więc za przejazd Autostradową Obwodnicą Wrocławia będziemy płacić.
Politycy PiS- u zaczynają zbierać podpisy mieszkańców pod petycją, by AOW była jednak darmowa.
- Jeśli nie uda się zmienić ustawy, będziemy nalegać, by wprowadzono takie same opłaty za wjazd do miasta. Wtedy, jeśli ktoś będzie miał do wyboru przejechanie AOW albo ciasnymi zakorkowanymi ulicami miasta, wybierze obwodnicę – mówi Dawid Jackiewicz.
Wrocławscy przedstawiciele PiS- u zarzucają Grzegorzowi Schetynie, że nie kiwnął palcem w sprawie naszej darmowej obwodnicy. Wypowiedzi polityków PO w sprawie darmowego przejazdu AOW uważają za kłamstwa.