- Po prawej stronie w nawie znajduje się witraż przedstawiający św. Jana Kantego - swoją opowieść zaczął wrocławski przewodnik PTTK Ziemowit Pazda. - Historia z nim związane jest następująca: szedł Jan z Kęt do Krakowa przez las i spotkał rabusiów. Rabusie zabrali mu wszystkie monety, jakie niósł ze sobą. Jan po pewnym czasie zorientował się, że pozostał mu jeszcze jeden grosz w kieszeni i wrócił się do nich, by oddać zbójcom i ten pieniążek. Gdy ich ponownie spotkał powiedział, że ich okłamał, bo ma jeszcze jeden grosz. Zbójnicy się zszokowali i co mu wcześniej zabrali, oddali. Co więcej, spotkanie to stało się początkiem ich nawrócenia. Na witrażu wyraźnie widzimy, że jeden z łotrów ma twarz podobną do Józefa Stalina. Nie mamy pewności czy działanie to było zamierzone, czy dopiero później zostało to podobieństwo zauważone. Jest jednak pewne, że był to akt nie lada odwagi, by z premedytacją umieścić podobiznę wodza proletariatu, gdyż jest to witraż powojenny, robiony w latach szalejącej walki z kościołem.
Wrocław
Stalin urzęduje w katedrze
2010-10-11, 00:00
autor: aw
Kto by pomyślał, że we wrocławskiej katedrze codziennie można spotkać tego zatwardziałego wroga kościoła. Wystarczy spojrzeć w prawo na jedne z witraży.
aw