Kilkadziesiąt młodych osób, które uczestniczyły w marszu legalizacji marihuany zablokowało ulicę Wróblewskiego. Cała manifestacja rozpoczęła się przy Hali Stulecia. Marsz przeszedł kilkadziesiąt metrów w stronę mostu Zwierzynieckiego, a później jego uczestnicy rozsiedli się na przejściu dla pieszych i zablokowali ruch samochodowy i tramwajowy. Protestującym nie podobało się to, że urzędnicy nie wyrazili zgody na ich przejście ulicami miasta, a jedynie chodnikiem. Podobnie było w zeszłym tygodniu. Jednak manifestacja przebiegała spokojniej.
Całe szczęście na miejscu byli funkcjonariusze policji, którzy zmusili protestujących do przejścia na chodnik. Niestety nie obyło się bez użycia siły. Najbardziej agresywni uczestnicy zostali zatrzymani przez policję.
- Nie podoba mi się ten teatr. Przyszedłem tutaj, by poprzeć legalizację marihuany, a nie grupę nastolatków, którzy walczą z policją. Nie o to tutaj chodzi – przyznaje Marcin, 22- latek, którzy uczestniczy w marszu.
Pochód na razie zatrzymał się przy ZOO. Uczestnicy stoją na chodniku, otoczeni policyjnym kordonem. Wszyscy uczestnicy marszu zostaną spisani, później będą mogli kontynuować pochód. Funkcjonariusze zapowiadają, że najbardziej oporni również zostaną zatrzymani.
Siedem osób zostało zatrzymanych.