Szpital Wojskowy z Polikliniką we Wrocławiu osiągnął światowy sukces. Jest jedyną placówką medyczną, która zgłosiła najwięcej dawców kończyn.
- Zgłosiliśmy osiem kończyn do przeszczepu. To naprawdę dużo. Na Dolnym Śląsku mamy 10- 15 % odmów przeszczepu ze strony rodzin dawców. W Europie takich odmów jest nawet 45 % - mówi profesor Dariusz Patrzałek.
W szpitalu wojskowym kadra jest niezwykle wyspecjalizowana. Jak zaznacza profesor Patrzałek, przeszczep to nie tylko zabranie narządu i oddanie go drugiej osobie. Jest to bardzo trudny proces. Najważniejsza jest rozmowa z rodziną.
- Nie chcemy rozmawiać o śmierci, jest dla nas odległa i nie dopuszczamy jej do naszej myśli. Jednak trzeba rozmawiać z najbliższymi o przeszczepie – dodaje profesor Dariusz Patrzałek.
Często mamy w portfelu oświadczenie woli, ale to nie oznacza, że nasz organ zostanie podarowany innej, potrzebującej osobie. W przypadku śmierci mózgu, lekarze sprawdzają, czy pacjent był zarejestrowany w tzw. Rejestrze Sprzeciwów, jeśli nie, to zgodę musi wydać rodzina. Nawet gdy zmarły ma w portfelu oświadczenie woli.
- Może być tak, że pacjent przed śmiercią mózgu powiedział rodzinie, że jednak nie zgadza się na przeszczep. Jeśli w szpitalu pojawią się dwie osoby, które uparcie będą twierdzić, że ich bliski powiedział im, że nie życzy sobie przeszczepu, to również nie może do niego dojść – opowiada prof. Patrzałek.
Jednocześnie profesor zaznacza, że warto byłoby zmienić prawo. Niepotrzebnie rodzina ma tak wielki wpływ na organy człowieka. Bo przecież to, że my się zgadzamy, czasem dla naszych najbliższych może nie mieć znaczenia. Zwłaszcza w pierwszej fazie, tj. kiedy dowiedzieli się o śmierci... Ponadto prawo do rejestracji w rejestrze sprzeciwu powinno być jednostronne. Tzn. jeśli my kategorycznie odmawiamy oddania organów, to nie powinniśmy liczyć na pomoc w podobnym przypadku.
Transplantacja jest potrzebna. Ponad 1,5 tys. osób czeka na przeszczep. Warto pomagać innym i zdecydować się na oddanie organów, czy kończyn.
Drzewo życia zostało dziś posadzone na terenie ogródka japońskiego w szpitalu wojskowym przy ul. Weigla.