kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Parterowy budynek pływalni jest kompletnie zdewastowany. Straszą wybite szyby, zniszczony radiowęzeł i pomalowane sprayem ściany. W środku znaleźliśmy dyplomy oraz tysiące tasiemek od medali, które wręcza się sportowcom. W pomieszczeniach leżą stosy dokumentów m.in. pisma do urzędu miejskiego o zgodę na maraton uliczny, uczniowskie legitymacje, pokwitowania wpłat oraz dokumenty księgowe z basenu „Ślężna” z podpisami kasjerek. Są też nazwiska ochroniarzy konwojujących gotówkę z MOSiR-u.
Sprawdzimy, wyjaśnimy
W jednym z pomieszczeń znaleźliśmy worek z chemikaliami (prawdopodobnie siarczan miedzi).
- Nie mieliśmy z tego terenu żadnego zgłoszenia. To jednak nie dopuszczalne, aby w ten sposób traktować dokumenty. Już jedziemy sprawdzić to miejsce – zapowiedział Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej.
Teren należy do miasta. W magistracie poinformowano nas, że znajdował się tam magazyn dokumentów, do którego się ktoś włamał. Po naszej interwencji na miejsce wezwano policję i straż pożarną.
- Być może zawiniła firma, której zlecono zniszczenie papierów. Sprawdzimy to i ustalimy, kto jest za to odpowiedzialny – wyjaśnia Justyna Łękawska z biura prasowego UM we Wrocławiu.
Ukradli system alarmowy
Według ustawy ministra kultury z 2005 roku budynki, w których składowane są dokumenty, powinny być usytuowane na gruncie suchym. Mają też być wyposażone w ognioodporne drzwi oraz instalację sygnalizacyjną. System alarmowy na Ślężnej istniał, ale został zdewastowany.
Ustawa z 1983 roku o narodowym zasobie archiwalnym narzuca obowiązek składowania dokumentów na podstawie której ustalany jest wymiar emerytury czy renty.
W latach 80. basen należał do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji we Wrocławiu (MOSiR). Dziesięć lat później został zlikwidowany. Przez pewien czas był tam warsztat samochodowy.
- Panował tu porządek dopóki naprawiano auta. Dewastacja zaczęła się od chwili wyprowadzki właściciela. Od tego czasu brama jest otwarta na oścież i na teren basenu może wejść każdy – twierdzi Mateusz Sieradzki, który karmi wiewiórki w przyległym do basenu park Skowronim.
