Interes przedsiębiorczych braci bliźniaków Kurta i Erwina Hirschbergów nie mógł nie wypalić, bo mimo młodego wieku doskonale znali się na kinie. W domu mieli nawet kamerę i projektor filmowy, co w tamtych czasach stanowiło prawdziwy luksus. Ale chcieli więcej – mieć własne kino, a najlepiej kilka. Był 1918 rok na Śląsku istniały już sale kinowych, potrzebowały jednak stałego dopływu filmów. Bracia początkowo skupowali używane taśmy z filmami i w domu swojej matki przy dzisiejszej ulicy Sudeckiej konserwowali je, a następnie odsprzedawali „zreanimowane” filmy do kin na prowincji. Wkrótce stali się jednymi z ważniejszych dystrybutorów filmów w regionie, a ich firma zyskała dumnie brzmiącą nazwę Kosmos-Film. Przyszła, więc pora na własną działalność kinową. Zaczęli skromnie, od małego kina Kukuli w Psim Polu, by w ciągu zaledwie kilku lat rozbudować swoje imperiów filmowe do imponujących rozmiarów. W 1930 roku ich firma miała drugie biuro w Dreźnie, a w samym Wrocławiu posiadali osiem kin, w tym nieistniejące dziś kino Deli, wówczas jedno z największych i najnowocześniejszych w Niemczech. Do innych reprezentacyjnych obiektów koncernu braci Hirschberg należało kino Gloria – Palast przy dzisiejszej ulicy Świdnickiej, w którym odbył się pierwszy wrocławski pokaz filmu dźwiękowego oraz reprezentacyjny Kristall-Palast przy obecnej ulicy Traugutta. W trakcie przerw dla odświeżenia powietrza uruchamiano wewnątrz podświetloną fontannę. Bracia nie bali się też inwestować w reklamę, specjalnie dla swojej publiczności wydawali pismo „Wrocławski przyjaciel kina”, w którym informowano o repertuarze i najnowszych premierach w kinach sieci Kosmos-Film. Niestety dobra passa nie trwała długo. Na horyzoncie pojawił się poważny konkurent, potentat w branży kinowej – UFA. Dysponując ogromnymi środkami finansowymi oraz mając niemal monopol na produkcje filmową w Niemczech zaczęła przejmować wrocławskie kina. Pewnie i z nią Hirschbergowie daliby sobie radę, ale do władzy właśnie doszli naziści. Bracia ze swoim żydowskim pochodzeniem nie mogli liczyć na ich przychylność. Władze NSDAP nawoływały do bojkotu ich kin i w ten sposób wymusiły odsprzedanie firmy Kosmos-Film, która w 1935 roku przestała istnieć, a dwa lata później Hischbergowie przenieśli się do Holandii. Tu z powodzeniem prowadzili kina w kilku miastach, jednak wszechobecna wojna przerwała ich działalność. Powtórzyła się wrocławska historia i pozbawiani majątku przedsiębiorcy musieli ukrywać się przed nazistowskimi represjami. Curt zginął w 1943 roku w obozie w Sławęcicach koło Oświęcimia. Erwinowi cudem udało się uciec z transportu do Buchenwaldu i znaleźć kryjówkę na Dolnym Śląsku. Po wojnie wrócił do Holandii, gdzie odbudował swoje kinowe imperium, a ponadto otworzył dwie restauracje i zajął się kolekcjonowaniem sztuki. Zmarł jako zamożny człowiek w 1976 roku w swoim domu w Hadze. Kina braci Hirschberg do dziś zdobią holenderskie miasta. We Wrocławiu nie ocalało ani jedno.