W marcu kierowca wracał do domu vw passatem, który należał do jego ojca. Na Armii Krajowej na wysokości przystanku autobusowego linii 125 został zatrzymany przez młodego mężczyznę. Prosił on o pomoc dla swojego kolegi, który podobno stracił przytomność. Gdy kierowca wysiadł z auta i chciał zadzwonić na 112, został przez zatrzymującego i "nieprzytomnego" mężczyznę zaatakowany.
- Mężczyźni ci grożąc mu przedmiotem przypominającym broń palną, zadali mu kilka ciosów w głowę, przewracając go na ziemię, a następnie zażądali wydania kluczy od samochodu - poinformowała Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej we Wrocławiu. - Po ich otrzymaniu samochodem tym oddalili się z miejsca zdarzenia. Samochód ten pozostawili w podwórzu, w pobliżu zamieszkania jednego z nich. W pojeździe pozostawili atrapę broni, którą się posłużyli.
Śledztwo wykazało, że ci sami sprawcy już wcześniej napadali na wrocławian. Do zdarzenia miało dojść na skrzyżowaniu ul. Borowskiej ze Ślężną, gdzie wraz z innym kompanem uderzyli pięścią w twarz mężczyznę, przewrócili go na ziemię kopiąc po całym ciele i głowie, a następnie zabrali mu kurtkę skórzaną oraz portfel z zawartością dokumentów i karty bankomatowej o łącznej wartości 450 zł. Następnie na pl. Nowy Targ w tym samym składzie dokonali rozboju na jednym przechodniu. Po uderzeniu go w głowę, przewróceniu na ziemię i skopaniu zabrali mu torbę na ramię, zegarek, odtwarzacz mp3 i słuchawki o łącznej wartości 500 zł. Próbowali szczęścia po raz drugi, jednak potencjalnej ofierze udało się uciec. Te wybryki nie kończą jednak długiej listy. Dźgając nożem i kopiąc zniszczyli drzwi wejściowe do jednego z mieszkań przy ul. Cieszyńskiego, a właścicielowi mieszkania grozili pozbawieniem życia.
Podejrzani częściowo przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.