Najważniejsza informacja jest taka, że papierowy bilet miesięczny jest cały czas ważny.
- Nie likwidujemy biletów papierowych, tylko wycofujemy je z produkcji – zaznacza Michał Zalewski, dyrektor projektu URBANCARD.
To oznacza, że jeśli ktoś kupi sobie bilet miesięczny 30 września, to może go pokazywać konduktorowi do końca października. Papierowy bilet będzie ważny!
Oczywiście można wcześniej wyrobić sobie kartę miejską. Można to zrobić w 27 oddziałach Banku Zachodniego WBK. Najpierw należy złożyć wniosek o wydanie karty, następnie umówić się na jej odbiór. To nas nic nie kosztuje. Jednak pamiętajmy, że do wniosku, który wypełniamy na miejscu trzeba dołączyć zdjęcie.
Kiedy mamy już URBANCARD w każdej chwili możemy ją doładować. Miasto ustawiło specjalne automaty, w których możemy doładować kartę. To te same, w których kupujemy bilety jednorazowe, stare żółte zostały zastąpione szarymi, większymi. W automatach można płacić gotówką, ale również kartą. Działają na zasadzie bankomatu. Każdy krok wyświetla się na monitorze, a maszyna podpowiada nam co mamy zrobić. Na końcu pojawia się informacja o wydrukowaniu potwierdzenia. Jeśli chcemy takie otrzymać musimy przycisnąć tak. Jeśli nasz pracodawca zwraca nam koszty, na podstawie wydruku powinien nam oddać pieniądze.
Może być tak, że boimy się korzystać z automatów, z różnych powodów. Urządzenia czasem zawodzą, a nasze obawy dotyczą głównie tego, czy zlecenie zostało zrealizowane albo czy automat nie „połknie” nam karty płatniczej. Jadnak i na to miasto się przygotowało.
- Wrocławską Kartę Miejską można kupić w 128 innych punktach sprzedaży, czyli w kioskach na terenie całego miasta. Jeśli na szybie sklepu widnieje logo URBANCARD to śmiało możemy tam doładować kartę – przyznaje Michał Zalewski.
Jak widać nie taki diabeł straszny jak go malują! Miasto podchodzi do problemu bardzo elastycznie. Nic tylko jeździć z naładowaną kartą w portfelu.