Do budżetu Wrocławia w pierwszym półroczu wpłynęło prawie 1,5 mld zł. W tym samym okresie ub.r. - niecałe 1,3 mld zł, co daje dynamikę na poziomie 14,9 proc. O tym wyniku zadecydowały wpływy z podatków i opłat lokalnych oraz sprzedaży składników majątkowych.
Wpływy Gdańska po sześciu miesiącach 2010 r. wyniosły 963 mln zł. To więcej o ponad 116 mln niż rok wcześniej. Dochody zwiększono dzięki sprzedaży mienia, wpływom z podatków od wieczystego użytkowania i nieruchomości.
Entuzjazm samorządowców studzą jednak słabe wpływy z podatków od osób fizycznych i prawnych. Oba miasta spodziewają się tzw. niewykonania w przypadku PIT i CIT.
Skarbnicy miast zgodnie oceniają, że gospodarka nadal nie wyszła na prostą.
- Bardzo słabo realizowany jest dochód z CIT. W porównaniu z ubiegłym rokiem wpływy są o 50 proc. niższe. To oznacza, że w gospodarce nie jest najlepiej - podsumowuje Stanisława Kozłowska, skarbnik Białegostoku.