Dwa pasy wypełnione czerwoną farbą z charakterystyczną sylwetką rowerzysty - to cechy charakterystyczne śluzy. Zdaniem urzędników mają one ułatwić poruszanie się jednośladom po wrocławskich ulicach, a w szczególności lewoskręt. Po prostu rowerzyści ruszają jako pierwsi na zielonym świetle.
Prawodastwo polskie jak na razie nie reguluje śluz rowerowych. - Zdarzyło mi się, że kierowcy trąbili na mnie, nie wiedząc czym jest śluza i do czego służy - powiedział Marcin, rowerzysta, który od 10 lat porusza się na jednośladzie po Wrocławiu. - Niektórzy zatrzymują się przed światłami, stając na śluzie, co powoduje, że nie można z niej skorzystać. Liczy się edukacja. Poczekamy, zobaczymy.
Pierwsze w Polsce pojawiły się na pl. Bema na ul. Drobnera i Kilińskiego. Ta przy Drobnera posiada sygnalizator, który ma umieszczony jeszcze na górze symbol roweru. Na Kilińskiego nie ma oddzielnego światła dla jednośladów.
Czytaj więcej: Szlaczki na Bema