Nowoczesna i ekologiczna placówka oświatowa na Maślicach ma wielkiego pecha. Gdy urzędnicy otworzyli szkolę, przy niej powstała biblioteka miejska. Niestety była zamknięta z powodu... braku książek. Teraz książki już są, jednak mieszkańcy mają kolejny, poważny problem.
- Droga do szkoły była bardzo prosta, utwardzona. Dzieci miały jakieś 200 metrów do samych drzwi placówki. Teraz to się zmieniło - martwi się Bożena Woźniak, przewodnicząca Rady Osiedla Maślice. - Teraz dzieci muszą chodzić z ul. Augustowskiej na Maślicką, do Suwalskiej albo w drugą stronę, z Augustowskiej na Królewiecką i dopiero na Suwalską. Tak czy inaczej, ta trasa mierzy około 3 km.
Dlaczego tak się stało? Teren, na którym znajduje się skrót do szkoły należy do spółdzielni, która buduje właśnie nowe bloki. Z tego powodu postawiono ogrodzenie i tym samym zamknięto krótszą drogę.
- Od roku walczymy ze spółdzielnią, by dała nam teren, który jest kawałek dalej. Chcemy tam zrobić most. Najśmieszniejsze jest to, że most już stoi u wykonawcy, a my nie możemy go położyć, bo nie mamy gdzie - żali się Bożena Woźniak.
Most jest gotowy, ponieważ jeden z podwykonawców Autostradowej Obwodnicy Wrocławia zobowiązał się zbudować przeprawę za darmo. Chciał to zrobić w ramach rekompensaty za utrudnienia, jakie mieli mieszkańcy Maślic z powodu budowy AOW.
Po roku walki radnych osiedla ze spółdzielnią, ta wyraziła zgodę na przekazanie terenu pod nową drogę do szkoły. To jednak nie koniec problemów - tylko część terenu należy do spółdzielni, mieszkańcy czekają jeszcze na zgodę wydziału inwestycji wrocławskiego magistratu. Urzędnicy zapewniają, że wydadzą zgodę na położenie mostku do szkoły, problem w tym, że nie wiadomo kiedy...
Do tego czasu dzieciaki będą musiały chodzić dookoła. Jednak sami wolą przechodzić przez „stary” skrót. Choć jest niebezpiecznie, to szybciej.
I tak, każdego dnia, dzieciaki, zamiast po bezpiecznym poboczu do szkoły, przechodzą na brzegu rzeki, między kaszakami i pokrzywami. O nieszczęście naprawdę nie trudno...
