Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Lechia - Śląsk 2-0

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W sobotnim meczu czwartej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Lechia pewnie wygrała w Gdańsku ze Śląskiem Wrocław 2-0 (1-0).

W Gdańsku wciąż trwa protest kibiców, którzy nie doszli do porozumienia z władzami klubu. Podczas trzeciego meczu Lechii w roli gospodarza jej sympatycy zaprzestali regularnego dopingu oraz zrezygnowali z wywieszenia klubowych flag. Na stadionie pojawił się tylko jeden transparent z napisem "Seba witaj w domu" - tak przywitany został były piłkarz Lechii Sebastian Mila.

W gdańskim zespole udanie zadebiutował wypożyczony z mistrza Norwegii Rosenborga Trondheim Abdou Razack Traore. Już w pierwszej akcji próbował wymusić rzut karny, ale arbiter nie dał się nabrać na jego teatralny upadek. W 11. minucie zawodnik Wybrzeża Kości Słoniowej starał się w normalny sposób zdobyć bramkę, jednak jego uderzenie zablokował Jarosław Fojut. W 62. minucie 22-letni napastnik miał udział przy zdobyciu przez gospodarzy drugiej bramki.

Poza Traore trener Lechii Tomasz Kafarski dokonał jeszcze trzech zmian w składzie w porównaniu do ostatniego przegranego 1:2 meczu z Jagiellonią Białystok. Od pierwszej minuty zagrali także Marko Bajić, Piotr Wiśniewski oraz Hubert Wołąkiewicz. Ten ostatni pojawił się na murawie w trybie awaryjnym, bo kontuzji na rozgrzewce nabawił się Siergiejs Kożans. W Śląsku zaszła tylko jedna zmiana - zamiast Krzysztofa Wołczka trener Ryszard Tarasiewicz wystawił na lewej obronie Mariusza Pawelca.

W pierwszej połowie piłkarze dostosowali się do piknikowej atmosfery na trybunach i zaprezentowali bardzo kiepską dyspozycję. Pierwszy celny strzał zastał oddany dopiero w 25. minucie - dokonał tego argentyński napastnik gości Cristian Diaz, ale z jego słabym uderzeniem Paweł Kapsa nie miał żadnych problemów. Drugi strzał w światło bramki zakończył się zdobyciem gola - w 40. minucie Mariusz Pawelec za krótko wybił piłkę i Piotr Wiśniewski natychmiastowym uderzeniem z 18 metrów zaskoczył Mariana Kelemena.

Druga połowa stała, ale tylko w wykonaniu piłkarzy Lechii, na zdecydowanie wyższym poziomie. Zwłaszcza pierwsze minuty po przerwie należały do gospodarzy, którzy zapchnęli wrocławian do defensywy. Pierwszy przed szansą podwyższenia wyniku stanął Marko Bajić, później groźnie uderzał Łukasz Surma, a w następnej akcji Marian Kelemen uprzedził Pawła Nowaka. W kolejnych dwóch sytuacjach, przy główkach Pawła Buzały, bramkarzowi Śląska dopisało sporo szczęścia, jednak trzecia próba w wykonaniu gdańskiego napastnika okazała się już udana.

W 62. minucie po centrze z lewej strony Traore Amir Spahić głową przedłużył lot piłki, a Buzała przepięknym uderzeniem z woleja po raz drugi pokonał Kelemana. Po strzeleniu bramki ataki Lechii nie ustały. Trzy minuty później Nowak posłał piłkę nad poprzeczką, a za chwilę po rajdzie prawą stroną Wiśniewskiego uderzenie Nowaka zablokowali obrońcy gości.

Zwycięstwo gospodarzy było całkowicie zasłużone. Zawodnicy Śląska w całym meczu tylko dwa razy zagrozili bramce Kapsy. W 19. minucie po świetnym podaniu Sebastiana Mili Krzysztof Bąk zablokował wślizgiem Cristiana Diaza, a tuż przed końcem spotkania dogodnej okazji nie wykorzystał Vuk Sotirović.

Powiedzieli po meczu:

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska Wrocław): "Lechia odniosła zasłużone zwycięstwo. Rywale mieli zdecydowanie więcej atutów w ofensywie. Gospodarze lepiej byli również zorganizowani w środku pola i popełnili bardzo mało strat. My w tym meczu nie byliśmy zespołem. Będę chciał wyjaśnić z Diazem sytuację, kiedy po zejściu z boiska przy zmianie nie podał mi ręki".

Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): "Początek meczu należał do nas, ale z wielkim trudem dochodziliśmy do bramkowych sytuacji. Chcemy ładnie grać i zamiast strzelać, niepotrzebnie próbujemy jeszcze podawać. Dobrze, że Piotr Wiśniewski zdecydował się na natychmiastowe uderzenie, po którym objęliśmy prowadzenie. W drugiej połowie mieliśmy więcej okazji do podwyższenia wyniku, ale wykorzystaliśmy tylko jedną.

- Inauguracyjne zwycięstwo cieszy i potwierdza, że idziemy dobrą drogą. To spotkanie pokazało też, że naszą drużynę stać na wiele. Traore nie zaliczył może olśniewającego debiutu, ale zagrał dobrze i miał asystę przy drugim golu. Jestem przekonany, że będzie mocnym punktem Lechii".

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 2-0 (1-0)

Bramki: 1-0 Piotr Wiśniewski (40.), 2-0 Paweł Buzała (62.).

Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Deleu, Krzysztof Bąk, Hubert Wołąkiewicz, Vytautas Andriuskevicius - Łukasz Surma, Marko Bajić (83. Marcin Pietrowski), Paweł Nowak - Piotr Wiśniewski (73. Ivans Lukjanovs), Paweł Buzała (88. Tomasz Dawidowski), Abdou Traore.

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Amir Spahić, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (60. Marek Gancarczyk) - Vuk Sotirović, Cristian Omar Diaz (70. Łukasz Madej).

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa). Widzów 4500. Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Abdou Traore. Śląsk Wrocław: Amir Spahić.


INTERIA.PL/PAP



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl