Tylko pierwszego dnia po otwarciu Galerię Dominikańską odwiedziło blisko siedemdziesiąt tysięcy wrocławian. Niektórzy z nich oczekując promocji ustawiała się pod obiektem już w nocy. W ten sposób pod „świątynią kapitalizmu” mogliśmy zaobserwować obrazki jak z minionej epoki.
Uruchomienie w centrum miasta pierwszej galerii handlowej nowoczesnego typu, zapoczątkowało proces przemian we wrocławskim handlu. Pojawienie się galerii zmieniło zachowanie kupujących. Zamiast poszukiwać produktów wzdłuż historycznych traktów handlowych przenieśli się do centrum handlowych, gdzie w jednym miejscu mogli znaleźć więcej towarów w atrakcyjniejszych cenach. Nic więc dziwnego, że szybko w zaczęły powstawać nowe galerie handlowe. W kwietniu 2007 roku przybyły dwa kolejne – Pasaż Grunwaldzki i Arkady. W ubiegłym roku po remoncie do grona nowoczesnych centr handlu dołączyła Renoma.
Sklepy powoli zaczęły znikać z centralnych ulic. Tylko w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba osób z zarejestrowaną działalnością handlową zmniejszyła się w naszym mieście o trzy tysiące. Jak pokazały niedawno przeprowadzone badania w centrum Wrocławia jest procentowo najmniej sklepów z wszystkich dużych, polskich miast. Podczas gdy w Warszawie jest ich aż 35, a w Poznaniu 34 procent u nas jest ich tylko 21 proc. Ich miejsce przejęły banki oraz lokale gastronomiczne, których w stolicy Dolnego Śląska jest najwięcej w kraju.