Nie ma miesiąca, aby na wrocławskim Ołtaszynie nie zginął ktoś w wypadku samochodowym. Wszystko przez dwa skrzyżowania, na których regularnie dochodzi do tragedii.
Pierwsze to skrzyżowanie ulic Kutrzeby ze Strachowskiego, tuż obok kościoła. Główna ulica skręca tu pod kątem dziewięćdziesięciu stopni, jednak nie każdy zauważa znaki, a wtedy o wypadek bardzo łatwo. Ostatnia tragedia miała tu miejsce przed trzema tygodniami, zginął człowiek.
Równie dramatyczne jest na skrzyżowaniu ulic Kurpiów i Grota Roweckiego. - Samochody wjeżdżające do miasta od strony Żórawiny rozpędzają się do 120 km./godz. To pędząca śmierć - opowiada pani Anna, która mieszka tuż przy drodze. Mieszkańcy domagają się świateł, które uporządkowałyby ruch.
- Mam już dość, te drogi potrzebują przebudowy, potrzebne tu są światła i to teraz – mówi Jacek Szpak, wiceprzewodniczący Zarządu Osiedla Ołtaszyn. Przebudowa układu komunikacyjnego w tym rejonie jest już zaplanowana w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym na lata 2013 – 2014 – tłumaczy Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Jednak mieszkańcy chcą przyspieszenia inwestycji. - Wielokrotnie pisaliśmy listy do Urzędu Miejskiego, ale on ciągle tłumaczą, że w związku z Euro 2012 modernizacja będzie możliwa dopiero za trzy lata – żali się Szpak.
Mieszkańcy znaleźli rozwiązania. - Nie remontujcie na razie skrzyżowań, postawcie na nich tylko światła, już wtedy będzie bezpieczniej – proponują urzędnikom a ci bezradnie rozkładają ręce i tłumaczą, że to nie takie proste. Okazuje się, że postawienie świateł także wiąże się z przebudową skrzyżowania, poza tym taka inwestycja to wydatek kilkuset tysięcy złotych. Za trzy lata, podczas remontu światła musiałyby być wymienione na inne a to dla miasta za duża rozrzutność.
