Samotny bagaż na wrocławskim lotnisku stał się przyczyną ewakuacji całego gmachu. Pirotechnicy dokładnie sprawdzili pakunek, ale bomby w nim nie było.
Bagaż stał sobie jak gdyby nigdy nic, niestety nikt z pasażerów nie chciał się do niego przyznać. Tuż po godzinie 11 obsługa lotniska zdecydowała, że lepiej dmuchać na zimne. Budynek został ewakuowany a na miejsce przyjechali pirotechnicy.
Długo oglądali bagaż, aż wreszcie zdecydowali się zaglądnąć do środka. Nie było tam materiałów wybuchowych, znaleźli skarpetki, majtki, koszulki, czyli wszystko to, co potrzebne jest do spędzenia miłego urlopu. Niestety roztargniony turysta będzie musiał na wakacjach zakupić nowa bieliznę.