Jak ocenia, minął już boom na sklepy z odzieżą używaną, tak chętnie odwiedzane przed dekadą. - Teraz i ludzie mają mniej pieniędzy, a ubrania są coraz droższe i mniej mają czasu na poszukiwania, bo wiadomo, że każdą godzinę przelicza się na złotówki - mówi właścicielka lumpeksu.
Rzeczywiście, w sklepach z używaną odzieżą trudno kupić coś „z marszu”. Trzeba się dobrze porozglądać, aby ze stosu ubrań wybrać rzecz ciekawą i w odpowiednim rozmiarze, potem ją przymierzyć, a przed zakupem dokładnie obejrzeć całe ubranie. Bo odzież używana "lubi" mieć zepsute zamki, oberwany guzik czy dziurę w miejscu, które pozornie nie rzuca się w oczy.
Fot. WFP
Za te mankamenty zapłacimy jednak niższą cenę, czasem nawet - jak u pani Małgorzaty - o połowę.
W sklepie przy Powstańców znajdziemy bogaty asortyment ubrań. - Najczęściej odwiedzają mnie panie - mówi Małgorzata Golińska. - Właściwie od pewnego czasu sklep funkcjonuje dzięki stałym klientkom. To jest mały sklep, więc w towar muszę zaopatrywać się bez większych upustów, które dostają hurtownie. Poza tym opłaty za wynajmem pomieszczeń też poszły w górę.
Co jest najmodniejsze w tym sezonie?
- Zdecydowanie złoto i srebro - ocenia właścicielka lumpeksu. - Dużym powodzeniem cieszą się kolorowe tuniki głównie w jasnych, pastelowych barwach. Modne są również klamry i widoczne zapięcia, mocno eksponowane, które stają się samodzielną ozdobą sukienek czy spódnic.
Ceny ubrań wahają się od kilku do kilkudziesięciu złotych i sprzedawane są na sztuki. Można tu znaleźć ubrania markowych firm, w większości w bardzo dobrym stanie. Za letnią spódnicę za kolano w drobne, różowe kwiatki, bardzo kobiecą, zapłacimy 16 zł. Damskie dopasowane koszule wycenione są na ok. 10 - 15 zł. W podobnej cenie kupimy kolorowe bluzeczki na lato, dostępne w wielu kolorach i wzorach.
Fot. WFP
Lumpeks czynny jest w godzinach 11.00 - 18.00. Od stycznia tego roku pani Małgorzata Golińska ma drugi sklep z używaną odzieżą przy ul. Jabłecznej we Wrocławiu, który otwarty jest od 10.00 do 17.00.