Która miejska kamienica jest w najgorszym stanie? Obok pięknie wyremontowanych, zabytkowych budynków są takie do których strach wejść. Aż trudno uwierzyć, że od wojny nie było w nich generalnego remontu a ludzie wciąż w nich mieszkają.
Jednym z budowlanych upiorów jest kamienica w podwórzu pomiędzy ulicami Jedności Narodowej, Damrota i Żeromskiego.
Klatka schodowa jest wyjęta żywcem z mrocznego filmy grozy. Na parterze wiosną tego roku spłonął motor, na I piętrze wyrwano przewody ze skrzynki i spalono włącznik światła a toalety na półpiętrach, po tym jak się zapchały służą za śmietniki. Stojąc we wnętrzu tej kamienicy trudno oprzeć się wrażeniu, że wojna wciąż trwa. - Ostatni niewielki remont przeprowadzono tu ponad trzydzieści lat temu – przypomina jedna z mieszkanek rudery. W sumie na czterech piętrach mieszka kilkanaście rodzin. - Mieliśmy kiedyś domofon, ale komuś przeszkadzał, podobnie jak przewody, tynk, schody, okna – kobieta wylicza części kamienicy, którymi zajęli się już wandale.
- Mamy olbrzymi problem z takimi miejscami – tłumaczy Izabela Czuban z Zarządu Zasobu Komunalnego. - W wielu miejscach dewastacja następuje zaraz po remoncie – tłumaczy.
Tymczasem złotego środka na wandali nie ma. Przed kilkoma laty miasto miało pomysł, aby oddzielić zwykłych mieszkańców od tych, którzy nie dbają o mieszkania i najbliższą okolice. Skończyło się na tym, że przy ulicy Koreańskiej, gdzie przeniesiono „trudnych” lokatorów powstało getto. Innym pomysłem było remontowanie kamienic i umieszczanie w nich „dobrych” i „złych” lokatorów obok siebie, niestety i ten pomysł był nietrafiony. Wandale wcale nie przestali demolować a pozostali mieszkańcy wcale nie chcieli mieszkać koło tych pierwszych.
Istnieje także problem prawny. Aby usunąć demolujących lokal mieszkańców trzeba zapewnić im inne mieszkanie. - Często jest tak, że w jednym lokalu zameldowanych jest sporo osób, wtedy zgodnie z przepisami musimy znaleźć dla nich odpowiednio duże mieszkania – wzdycha Czuban.
Każdego roku z budżetu miasta na walkę z wandalizmem w lokalach komunalnych wydawanych jest kilkaset tysięcy złotych.
Jeśli znacie, albo mieszkacie w kamienicach-ruderach napiszcie.