Pogoda nie rozpieszcza budowlańców pracujących na maślickim stadionie. Po długiej i mroźnej zimie prace poważnie utrudnił deszczowy maj. Teraz wykonawcy przyszło się zmagać z upałem. W słoneczne dni temperatura na budowie bez problemu może przekroczyć 50 stopni Celsjusza, a pracujący na wyższych kondygnacjach robotnicy nie mają możliwości schowania się w zacienione miejsce. Zmęczenie nie jest jednak jedynym problemem z jakim borykają się budowniczowie wrocławskiego stadionu. Upał poważnie utrudnia wylewanie betonu.
- Warunki pogodowe we Wrocławiu są obecnie takie jak w Dubaju – opisuje Jens Stark kierownik projektu z firmy Max Boegl, powołując się na opinię dwójki pracowników, którzy wcześniej pracowali na budowie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W takich warunkach pogodowych niemożliwe jest wylewanie stropów. Narażony na promieniowanie cieplne beton zbyt szybko wiąże, co może poważnie ograniczyć jego wytrzymałość, a w konsekwencji prowadzić nawet do katastrofy budowlanej. By zapobiec zgubnemu wpływowi ciepła, stojąca na budowie betoniarnia nie pracuje w okolicach południa. Wylewanie betonu odbywa się jedynie wieczorami i w nocy.
Lato to także tradycyjnie okres wakacji. Z ponad pięciuset robotników pracujących wiosną przy budowie stadionu, obecnie przez urlopy pozostało ich o dziesięć procent mniej. Aby ustrzec się opóźnień spowodowanych mniejszą liczbą pracowników Max Boegl wprowadził ograniczenia w korzystaniu z urlopów. W czasie wakacji zatrudnieni mogą wziąć maksymalnie dwa tygodnie wolnego. Jednak zgodnie z zapowiedzią Jensa Starka reszta przysługujących dni będzie mogła być wykorzystana w spokojniejszym okresie.