Najwięcej zniszczeń nawałnica wyrządziła w Nowej Rudzie - Słupcu. Tam z brzegów wystąpił potok Dzik. Woda wdarła się do piwnic wielu domów, a także zalała jeden z supermarketów. Wciąż nieprzejezdna jest ul. Radkowska w kierunku Ścinawki, a także droga do Bożkowa, gdzie obsunęła się pokopalniana hałda.
W Świdnicy wiatr łamał drzewa, padał też grad wielkości ziaren grochu, zalane zostały piwnice w kilkudziesięciu domach.
W Marcinowicach zostało podtopionych 50 gospodarstw. Cały czas strażacy wypompowywują wodę z piwnic. Zalane są setki hektarów pól uprawnych, rolnicy twierdzą, że zniszczone zostały tegoroczne zasiewy zbóż.
Liczne burze pojawiły się tej nocy także na Śląsku. W kilku miejscach od uderzenia piorunów zapalały się budynki. W okolicy Zawiercia trwa dogaszanie pożaru stodoły, która zapaliła się po przejściu nad ranem w tym rejonie burzy z piorunami.
W regionie trwa także sprzątanie po piątkowej burzy w okolicach Bielska-Białej. W ciągu niespełna 30 minut spadło tam ok. 20 litrów deszczu na metr kwadratowy; grad miał wielkość ziaren fasoli. Ulicami i chodnikami popłynęły wartkie strumienie wody. Woda zalała niektóre fragmenty dróg, na kilkadziesiąt minut utrudniając kierowcom jazdę.