"Newsweek" porównał walory piętnastu polskich centrów regionalnych (co nie całkiem pokrywa się z listą największych miast) w trzech aspektach: „jakości pracy”, „jakości życia” i „jakości edukacji”. Dodatkowym kryterium oceny były wyniki innej klasyfikacji – „Rankingu reputacji miast”, który wykazał, że wrocławianie najbardziej lubią swoje miasto.
Być może Wrocław wygrał właśnie dlatego, że o dobrze wykształconych ludziach myśli nie od dziś. Prezydent Dutkiewicz w książce „Nowe horyzonty”, wydanej w roku 2006, pisał: „O wartości dzisiejszej firmy niekoniecznie stanowią maszyny lub plac, na którym stoją budynki, lecz wiedza i ludzie, którzy są nośnikami wiedzy. (...) Po pierwsze, liczy się wykształcenie i wiedza. (...) Kompetencje kluczowe to dziś znajomość języków obcych i podstaw informatyki, ale także sprawność komunikacyjna, umiejętność pracy w grupie, przedsiębiorczość i – co szczególnie istotne – rozumienie procesów technicznych opartych o wiedzę matematyczno-przyrodniczą.”
„Newsweek” informuje, że „Stolica Dolnego Śląska może się pochwalić przede wszystkim większą liczbą centrów badawczo-rozwojowych światowych korporacji, w których praca daje dostęp do najnowszych technologii i ułatwia międzynarodową karierę. Nad Odrą działa ich aż osiem, w stolicy tylko cztery, a w Poznaniu trzy.”
Warszawa znalazła się na drugim miejscu, a dalsza kolejność jest następująca: Poznań, Kraków, Katowice, Gdańsk, Bydgoszcz, Szczecin, Łódź, Opole z Toruniem, Białystok, Kielce, Lublin i Częstochowa.
Pismo zauważa także, że „Warszawa przegrywa nie tylko pod względem kosztów życia, mierzonych na przykład ceną mieszkań. Także – i to już jest zaskakujące – dostępnością opieki medycznej, bogactwem oferty sportowej oraz infrastrukturą. W liczbach bezwzględnych rzecz jasna góruje nad innymi polskimi miastami, ale przestaje przewodzić stawce z chwilą przeliczenia jej zalet na każdy tysiąc mieszkańców. Takie ujęcie pokazuje bowiem z jednej strony klimat miasta i jego faktyczne nasycenie placówkami sportowymi czy kulturalnymi, z drugiej zaś wskazuje na łatwość dostępu mieszkańców do tych dóbr.”
- Wizerunek miasta przypomina nieco wizerunek produktu – tłumaczy Andrzej Anterszlak z TNS OBOP – Obok czynników użytkowych, takich jak łatwość pozyskania ciekawej pracy i atrakcyjnych zarobków, składają się nań elementy czysto estetyczne, jak uroda miasta, atmosfera, subiektywne postrzeganie jego zalet i wad przez samych mieszkańców.”