- Ta akcja była organizowana dość szybko i trochę za mało rozgłośni ona w mediach. Ludzie nie wiedzą, o co chodzi. Ale wrzucają równie dużo jak zimą, czasem nawet po 50-100 zł – mówi Gabriel Gartner, wolontariusz.
A chodzi o powodzian, którzy tego lata ucierpieli po przejściu dwóch fal powodziowych . Na puszkach widnieje hasło akcji: „Stop powodziom”. Oczywiście zebrane pieniądze nie powstrzymają opadów deszczu, ale pomogą poradzić sobie z ich skutkami.
- Pieniądze na WOŚP zbieram od dwunastu lat, czyli od samego początku. Pana Owsiaka znam osobiście – mówi Urszula Gartner, co roku stojąca z puszką na ulicy Bujwida – To pierwsza akcja, która nie odbywa się w styczniu i ma trochę inny cel.
Kiedy już przechodzień zrozumie, że to naprawdę Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i że chodzi o pomoc powodzianom, przeżywa kolejny szok. Serduszka są…niebieskie!
- Tym razem mamy we Wrocławiu stosunkowo niewielu wolontariuszy. Winić można pośpiech, okres wakacyjny, ale też fakt, że tylko w naszym sztabie zarządzono zapisy wyłącznie przez Internet – dodaje Urszula Gartner.
Wrocławska akcja rozpoczęła się o 9 rano w Aquaparku i tam też się skończy - o 19. Wtedy zacznie się wielkie liczenie zebranych funduszy.