Na zakup 140 rowerów, które można będzie wypożyczać w wyznaczonych punktach, miasto chciało przeznaczyć około 1 mln zł brutto. Na przetarg wpłynęły 4 oferty, jednak żadna z nich nie była zadowalająca. Dwie z ofert nie spełniały warunków formalnych, a dwie były za drogie. – Za każdy rower musielibyśmy zapłacić dwa razy więcej, niż planowaliśmy – mówi Daniel Chojnacki, oficer rowerowy.
W związku z tym przetarg unieważniono, a urzędnicy zabrali się za ustalanie nowej procedury realizacji projektu. Jest zatem mało prawdopodobne, że system miejskich wypożyczalni ruszy jeszcze w tym roku. Paweł Czuma, rzecznik magistratu przewiduje, że może się to udać jesienią przyszłego roku. – To ważny projekt, ale nie możemy go realizować za każdą cenę i każde pieniądze – mówi. – Pracujemy jednak nad tym, aby rowery były, obok komunikacji miejskiej czy samochodowej, pełnoprawnym środkiem transportu we Wrocławiu.