Osoby obserwujące zmagania Archicomu zebrały się na pl. Strzegomskim już koło godz. 8.00. Na szczęście uporano się z awarią dźwigu, która opóźniła montaż o jeden dzień. Najpierw ściągnięto z lawety lokomotywę i części składowe pomnika. Następnie dźwig, który podnosił przód lokomotywy, został odpowiednio dociążony, gdyż to na jego ramieniu spoczywała znaczna część odpowiedzialności za wykonanie zadania. Zabezpieczono również drugą maszynę, która podnosiła tył „ciuchci”.
Dzięki wielkim pasom podniesiono lokomotywę najpierw na wysokość człowieka, by robotnicy mogli zamontować haki do torów. I zaczęła się najtrudniejsza część operacji. Lokomotywę należało nie tylko podnieść, lecz również przesunąć w lewo (patrząc od strony operatora głównego dźwigu). Chirurgiczna robota dotyczyła umieszczenia dźwigni, na której miała się trzymać cała konstrukcja. Widok robotników, którzy wkładali bolce w ramienia dźwigni, stojąc tylko metr od wiszącej w powietrzu 75 – tonowej lokomotywy, robił wrażenie na obecnych. Gdy skończyli, rozległy się oklaski.
Ostatni etap pionizacji lokomotywy polegał na uniesieniu przodu i osadzeniu tyłu na specjalnie przygotowanym podeście. Razem z nim pomnik będzie ważył 100 ton. I udało się.
Więcej o projekcie w Pociąg do pomników