Jeszcze wczoraj, przewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej, Barbara Zdrojewska, domagała się, aby na czwartkowej sesji Rady Miejskiej przeprowadzić debatę na temat przeprowadzonej we Wrocławiu akcji przeciwpowodziowej.
Prezydent Rafał Dutkiewicz, a w szczególności wiceprezydenci Wojciech Adamski i Adam Grehl byli do takiej rozmowy przygotowani. Radni usłyszeli szczegółowy opis przygotowania i prowadzenia akcji w newralgicznych punktach miasta, dowiedzieli się, jakie było potencjalne zagrożenie i w jaki sposób koordynowano działania. Adam Grehl przedstawił etapy działań, zmierzające do budowy wału na Kozanowie podkreślając, że dopiero zmiana prawa umożliwi jego budowę w możliwie szybkim terminie.
Nie na tym skupiła się jednak opozycja. Tomasz Hanczarek z klubu Platformy Obywatelskiej zaprosił radnych do udziału w politycznym „quizie”. Pierwsze pytanie brzmiało: gdzie był prezydent Wrocławia, w środę 19 maja, kiedy wojewoda ogłosił alarm przeciwpowodziowy. Do wyboru trzy odpowiedzi: na posiedzeniu sztabu kryzysowego, na wałach, wyjechał do Świdnicy po odbiór nagrody „Newsweeka” dla najlepszych prezydentów miast. W prezentacji, zatytułowanej „Wszystko pod kontrolą? Władze oblały egzamin z powodzi”, Hanczarek przypomniał też uspokajające wypowiedzi prezydenta dotyczące sytuacji na Kozanowie, stwierdzenie o niepoprawnym ustawieniu zabezpieczeń powodziowych czy kadr z umieszczonego w internecie filmu, na którym Rafał Dutkiewicz przechadza się po wałach. – Chcemy usłyszeć, czy władze we Wrocławiu naprawdę nie mają sobie nic do zarzucenia – mówił radny Platformy.
Taką formę ataku na prezydenta, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości, Piotr Babiarz, nazwał zbijaniem kapitału politycznego na nieszczęściu ludzi. – Nie unikniemy trudnych pytań, ale to nie czas i miejsce – mówił. - Konieczne jest wyciągnięcie merytorycznych wniosków, a nie zbijanie kapitału.
W odpowiedzi na ataki opozycji Rafał Dutkiewicz stwierdził, że chciałby być rozliczany z sytuacji we Wrocławiu, a nie z wypowiedzi wyjętych z kontekstu. – Odnośmy się do rzeczywistości – apelował. – Wrocław się obronił przed powodzią w 2010 roku.
Prezydent zareagował również ostro na pojawiające się sugestie, że powinien odwołać wiceprezydenta Adamskiego. – Gdybyśmy nie mieli Wojtka, to byśmy się przed powodzią w 2010 roku nie obronili – mówił. - Jeśli usłyszę, że ktoś ukradkiem wypowiada sugestie, że powinienem zwolnić ze stanowiska wiceprezydenta Adamskiego, to ten ktoś będzie miał ze mną osobiście do czynienia.
Na słowa prezydenta ostro zareagowała z kolei Barbara Zdrojewska. – Ze względu na wypowiedzi Rafała Dutkiewicza, nie ma szans na debatę – powiedziała.
Zobacz też: Platforma rozlicza za wodę