Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocławski hipodrom

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W całej Polsce są tylko trzy hipodromy przeznaczone do wyścigów konnych: w Warszawie, w Sopocie i nasz, na Partyniach. Dlatego mieszkańcy Wrocławia zawsze kochali wyścigi konne.

Tory dla wyścigów konnych w podwrocławskiej wsi Hartlieb, dziś zwanej Partynice otwarto w 1907 roku, dokładnie w 70 – lecie Związku Hodowli Koni i Wyścigów Konnych. Wtedy wszystko się zaczęło: konie biegały, wrocławianie z wypiekami na twarzach obstawiali wyścigi, a miejscy przedsiębiorcy zarabiali. Poza tymi, którzy przegrali zakłady, z powstania toru cieszyli się wszyscy, a najbardziej ten, który sprzedał ziemię pod jego budowę. Choć Julius Schottländer do biednych nie należał, a jego liczne interesy zapewniały mu bardzo godziwe zyski, to decyzje o podarowaniu miastu terenów pod Park Południowy i sprzedanie miłośnikom koni Partynic można uznać za genialne posuniecie strategiczne. Dzięki temu południowe obszary miasta stały się atrakcyjnymi terenami rekreacyjnymi i nie jeden chciał mieć tam dom. Akurat tak się złożyło, że działki w tej okolicy należały do rodziny Schottländera, która tylko pomnożyła na nich pokaźny majątek. A sam tor stał się wrocławskim powodem do dumy. Efektem dwuletniej budowy był najnowocześniejszy hipodrom wyścigowy w Niemczech. Jego projekt przyjechał z Hamburga, a zubożały Związek Hodowli Koni i Wyścigów Konnych musiał zaciągnąć na budowę miejski kredyt i rozpisać końską loterię. Dzięki temu powstał piękny i reprezentacyjny obiekt złożony z toru, dwóch trybun, wieży sędziowskiej i herbaciarni. Wszystko otaczała starannie utrzymana zieleń. W rozległym parku wypoczywano po sportowych i hazardowych emocjach. A było czym się emocjonować i co oglądać, bo na Partynicach ścigali się najlepsi. Wyścigi miały bardzo wysoka rangę, a nagrody dla koni zaskakiwały wartością. Niestety ta dobra passa trwała tylko siedem lat. Nadeszła wojna i wrocławianom nie w głowie były rozrywki. Już w latach dwudziestych Rząd Niemiec doceniając osiągnięcia Partynic w hodowli koni wspomógł tor finansowo, ale nawet ta doraźna pomoc nie przywróciła mu świetności. Szalejący kryzys i galopujące bezrobocie skutecznie skazywało te tereny na zapomnienie. Nie był to jednak koniec kłopotów. Choć w trakcie oblężenia Festung Breslau teren wyścigów konnych nie ucierpiał, sowieckie czołgi rozjechały tylko bieżnię, to ludowa władza nie była szczególnie zainteresowana Partynicami. Pierwszy powojenny sezon zainaugurowano dopiero 11 lipca 1953 roku. Jak na ironię jednym z najważniejszych wyścigów, który przyniósł wrocławskiemu obiektowi międzynarodowy rozgłos był Międzynarodowy Mityng Państw Socjalistycznych w 1969 roku, przeniesiony ze względów politycznych z Pragi do Wrocławia. Na szczęście swoje najgorsze lata tor ma już za sobą. Obecnie stacjonuje na nim 220 koni, w tym aż 170 koni sportowych. Każdy wrocławianin, który przyjdzie na gonitwę może zobaczyć je w akcji. Właśnie ruszył sezon wyścigów konnych.


Maciej Łagiewski Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocła



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl