Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
I zapłonęły stosy...

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Do Wrocławia przybył w lutym 1453 roku, wjechał do miasta na oślicy. Był wtedy tak popularny w Europie, że jego pojawienie się w mieście wywołało entuzjazm tłumów. Kilka tygodni po przybyciu Jan Kapistrana na Placu Solnym zapłonęły stosy.

Św. Jan Kapistran, czyli Jan z Capestrano, małej miejscowości w pobliżu Neapolu, był w XV wieku prawdziwą gwiazdą wśród kaznodziei. Charakteryzowała go, co prawda nikła postura i „suche ciało”, ale kazania wygłaszał płomienne. Słynął z nich we Włoszech, Niemczech i w Czechach. Bywało, że słuchało go kilkaset osób. Kaznodzieja nie gardził też środkami skuteczniejszej sugestii. W 1453 r. zjawił się we Wrocławiu na zaproszenie biskupa Piotra Nowaka. Zaczął oczywiście od kazania, ale po około trzech miesiącach stał się również inkwizytorem. W Wielki Post z wykusza kamienicy na Placu Solnym, dokładnie w miejscu, gdzie dziś znajduje się znana lodziarnia, nawoływał do walki z husytami i Turkami. Potem dodał jeszcze kilka zdań o śmierci i sądzie ostatecznym. Jego słowa, choć mówił w nieznanej wszystkim łacinie, wywołały ogromny entuzjazm tłumu. Efektem tych emocji było rozniecenie przez słuchaczy wielkiego ogniska. Ponieważ Jan Kapistran potępiał wszelkie zbytki, ludzie spontanicznie zaczęli znosić na plac i wrzucać do ognia cenne i piękne przedmioty. Płomienie bezlitośnie trawiły wytworne meble, ozdobne stroje, kości do gry i karty. To jednak nie był ostatni stos jak zapłonął we Wrocławiu z inicjatywy Jana z Capestrano. Kilka miesięcy później w ogniu spłonęli wrocławscy Żydzi oskarżeni przez trybunał inkwizycyjny, któremu przewodził sam kaznodzieja, o  kradzież i profanację hostii z kościoła w Długołęce. 2 maja 1453 roku pojmano wszystkich mieszkających we Wrocławiu członków gminy żydowskiej, a ich dobytek został przejęty przez radę miejską. Później na placu Solnym, dokonano aktu wymierzenia kary za profanację. Z polecenia inkwizytora, ustawiono cztery kanwie napełnione węglami. Następnie przyprowadzono czternastu Żydów obwinionych o bezpośredni udział w świętokradztwie. Wtedy inkwizytor kazał czterem oprawcom wyrwać im „ostrymi żelazami” ciało i wrzucać je kawałkami do kanwi na spalenie. Ku przestrodze każdą z obdartych z ciała ofiar poćwiartowano na cztery części i rozwieszono na rozstajach dróg, jako przestrogę. Tylko nieliczni Żydzi uniknęli tej strasznej śmierci decydując się na chrzest. Wypełniwszy swoją posługę Jan Kapistran mógł spokojnie odjechać z Wrocławia, aby głosić kazania w Krakowie i innych miastach Europy. Jak wyglądał Jan Kapistran będzie można zobaczyć już w najbliższą niedzielę w Pałacu Królewskim. Po raz pierwszy zostanie pokazany niedawno odnaleziony obraz malarza zwanego „śląskim Rembrandtem”, Michała Willmanna. Obraz powstał ok. 1690 roku, widać na nim świętego, a w tle … płonące stosy.


Maciej Łagiewski Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocła



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl