Nie ważne czego, ale ważne jak się uczyć
W ciągu godziny dowiedziałam się, jak działa silnik odrzutowy, skąd bierze się energia kinetyczna, czym jest światło, fotony i kolor, jak działa światłowód, a także co różni światło laserowe od diodowego. Co ciekawe, większość eksperymentów, które przygotowali dla dzieci studenci, bez problemu i zagrożenia można wykonać w domu. Nie podejrzewałam, że fizyka może być tak prosta! Okazuje się bowiem, że bardziej istotne od tego, czego się uczymy, jest to, w jaki sposób wiedza zostaje nam zaserwowana.
Uniwersytet dzieci uczy dorosłych
Colin Rose, brytyjski psycholog, autor wielu książek, programów edukacyjnych i światowy autorytet w dziedzinie metod nauczania, był w miniony weekend gościem konferencji edukacyjnej zorganizowanej przez fundację PAIDEIA w ramach projektu Uniwersytet Dzieci. Tłumacząc dorosłym jak można uczyć dzieci poprzez zabawę, Colin Rose zręcznie wplatał w wykład anegdoty, obrazowe przykłady, wizualizacje i sporą dawkę poczucia humoru, a tym samym zastosował wobec zebranych swoją metodę i udowodnił, że zdobywanie wiedzy nie musi kojarzyć się wyłącznie z nudnym i nieuniknionym obowiązkiem.
Co tam w szkole?
Najgorsze pytanie, jakie rodzice zadają swoim dzieciom, każdy z nas zna z autopsji: „Co tam w szkole?” Odpowiedź na to pytanie znana jest z góry: „dobrze”, „nic nowego” czy „jak zwykle”. Dlaczego jest to niewłaściwe pytanie, skoro rodziców naprawdę interesuje edukacja ich dzieci? Odpowiedzi na to pytanie brytyjskiemu psychologowi udzielił noblista, z którym przeprowadzał wywiad. Spytany o początki swoich zainteresowań naukowych opowiedział, że zawsze po powrocie ze szkoły jego mama pytała go: „Czy zadałeś dzisiaj w szkole dobre pytanie?” W ten sposób sprawiała, że musiał bardziej wysilać swój umysł, bowiem, jak słusznie zauważył brytyjski psycholog, „Łatwiej jest wymyślić odpowiedź niż pytanie”. Co ciekawe, okazuje się, że najlepiej w pierwszych latach edukacji radzą sobie właśnie te dzieci, z którymi rodzice dużo rozmawiają. Z badań przeprowadzonych przez psychologów wynika, że rozmowa z dziećmi nie tylko zacieśnia rodzinne więzi, ale także rozwija słownictwo i wpływa stymulująco na aktywność mózgu dziecka.
8 inteligencji zamiast IQ
Podstawą naszej inteligencji są połączenia nerwowe w mózgu, które powstają w wyniku doświadczeń. Aż 50% z nich rodzi się w ciągu pierwszych 6 lat życia. Każdemu rodzicowi zależy nam na tym, żeby dziecko było szczęśliwe i znalazło swoje miejsce w życiu, dlatego Colin Rose podkreśla, że „jest ważne abyśmy świadomie pomagali swoim dzieciom rozwijać inteligencję”.
Współczynnik IQ powszechnie przyjmowany jako miara inteligencji nie jest, według Colina Rose’a, dostatecznie adekwatnym wskaźnikiem potencjału intelektualnego. Okazuje się bowiem, że nie istnieje jedna inteligencja, a osiem różnych jej rodzajów – językowa, logiczno-matematyczna, muzyczna, przestrzenna, interpersonalna, intrapersonalna, ruchowa i przyrodnicza. Sprawiają one, że każdy z nas ma indywidualne zdolności i przyswaja wiedzę na swój sposób. Za najlepszy przykład mogą posłużyć osoby potocznie nazywane wzrokowcami. Brytyjski psycholog zaznacza, że każde dziecko ma swój własny styl uczenia się i dlatego potrzebuje odpowiednich narzędzi i technik, które pozwolą mu w pełni wykorzystać swój potencjał.
Zabawy fundaMentalne
Aż 60% aktywności ludzkiego mózgu polega na przetwarzaniu wrażeń wzrokowych, dlatego jedną z najefektywniejszych metod nauki od najmłodszych lat są gry rozwijające pamięć wizualną. Jak opisuje swoją metodę Colin Rose: „Zabawy fundaMentalne są niczym skrzynka z narzędziami”, a wyjaśniając bardziej obrazowo można porównać je do lornetki, która zwiększają siłę wzroku. W zabawach fundaMentalnych uczenie się jest polisensoryczne czyli łączy wrażenia zmysłowe takie jak np. słuch, wzrok i dotyk. Dla młodszych dzieci szczególne polecane są fiszki z literkami, cyframi, rysunkami i słowami, natomiast dla tych w wieku szklonym mapy myśli ujęte w wizualnym schemacie. Tworząc taką mapę dziecko może przyswajać wiedzę różnymi kanałami. Poprzez rysowanie – wzrokowo, jeśli odczyta schemat na głos – słuchowo, a jeśli przejdzie po niej palcami – kinetycznie. Po takim opracowaniu mapy najlepiej byłoby ją schować i spróbować odtworzyć z pamięci.
Równie ważne jak metody przyswajania wiedzy jest to, aby nie ulatniała się ona zbyt szybko. Z reguły po pięciu miesiącach pamiętamy zaledwie 20% tego, czego się nauczyliśmy. Proporcję tę można zwiększyć do 80% poprzez regularne zaglądanie do notatek, które przecież kosztowałoby nas zaledwie kilka minut w tygodniu.
Rodzic najważniejszym nauczycielem
Zarówno Colin Rose jak i Dyrektor Instytutu Nowoczesnej Edukacji Katarzyna Lotkowska podkreślają rolę rodziców w procesie edukacyjnym. Problem wielu z nich nie polega na braku dobrej woli, a na tym, że wychowują swoje dzieci tak, jak ich wychowywano i zamiast poszukiwać nowych dróg, swoje zainteresowanie edukacją dziecka ograniczają do wymagania dobrych ocen na świadectwie. Katarzyna Lotkowska, stawiając zebranych przed prostym zadaniem, zdemaskowała jak błędne może być wyobrażenie dorosłych o tym, jak dzieci powinny przyswajać wiedzę. Okazuje się, że skojarzenia działają o wiele skuteczniej niż wkuwanie na pamięć, a wbrew pozorom rozpraszacze takie jak grająca muzyka w pokoju naszego dziecka mogą sprzyjać koncentracji i uczeniu się.
Rola rodziców w procesie edukacyjnym jest olbrzymia i jako obecni bądź przyszli rodzice nie powinniśmy liczyć na to, że wystarczy posłać dziecko do szkoły, a ono samo wykona resztę. Szkoła niestety wciąż jest zadaniowa i nie uczy dzieci tego, jak się uczyć ani kreatywnego poszukiwania rozwiązań, a zapamiętywania określonych informacji. Dlatego Colin Rose zaznacza, że choć w stworzonym przez niego programie edukacyjnym celem jest stworzenie współpracy pomiędzy dzieckiem, rodzicami i szkołą, to w pierwszym etapie życia najwięcej mogą dać dziecku właśnie rodzice.
Przyjaźń, motywacja i konsekwencja
Jak argumentuje Katarzyna Lotkowska w wychowaniu chodzi o to aby traktować dziecko jak partnera, a nie jak podwładnego, który ma być ślepo posłuszny, a „kluczem do dobrych relacji jest przyjazne nastawienie i rozmowa, nawet jeśli dziecku zdarza się potknięcie”. Ale należy także pamiętać o konsekwencji, bowiem jeśli w zabraknie jej naszym zachowaniu, nie będziemy wiarygodni w oczach dziecka.
To co jako rodzice możemy dać sowim dzieciom to także motywacja do nauki, dlatego od najmłodszych lat warto pokazywać dziecku powiązanie pomiędzy wysiłkiem a nagrodą. Colin Rose jak i Katarzyna Lotkowska, na sobotniej konferencji uświadomili słuchaczom przede wszystkim to, że jeśli rodzice chcą, aby ich dziecko osiągało dobre wyniki, nie wystarczy wymagać, a warto poświęcić czas na rozwój swojej pociechy i spróbować uświadomić jej, że edukacja to wspólny cel, zamiast straszyć powtarzając, że nic nie osiągnie bez szkoły.