Policja miała zatrzymywać losowo wybrane pojazdy w szesnastu punktach pomiarowych, głównie na rogatkach miasta. Ankieterzy z firmy Pentor, która wygrała przetarg na realizację projektu Urzędu Miasta, mieli za zadanie notować, ile osób podróżuje zatrzymywanymi samochodach i prosić o podanie kilku informacji, m.in. skąd i dokąd jadą ankietowani, ewentualnie w jakim celu, jak często tą drogą i czy zawsze o tej porze. Wszystko działało sprawnie – ale tylko przez kilka godzin.
Policja zmienną jest
- Policjanci wycofali się po tym, jak Komendant Wojewódzki uzyskał informację o formule badań. Uznał, że nie jest zasadne łączenie działań ankietowych z akcją policyjną. Udział w ankiecie powinien być dobrowolny, a zatrzymywanie pojazdu przez funkcjonariuszy mogło wywoływać u ludzi uczucie zobowiązania – mówi Paweł Petrykowski, rzecznik KMP we Wrocławiu.
Okazuje się jednak, że mimo zakłóceń badanie będzie kontynuowane. Jak informuje Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego UM, być może ankieterzy będą kontynuować akcję bez udziału policjantów. Do dobrowolnego zatrzymania się będą zachęcać kierowców specjalne hasła. Poza tym planowane jest także ankietowanie gospodarstw domowych w celu ustalenia popularności alternatywnych sposobów poruszania się po mieście oraz badanie ruchu w centrach handlowych, docierania na imprezy masowe i powrotów z nich, a także przewozu towarów w obrębie miasta.
- Aby kontynuować realizację projektu na innych zasadach, trzeba by było zmienić procedurę określoną w przetargu. To Urząd Miasta zaangażował do akcji policję. Z tego, co wiem, Komendant Wojewódzki wycofał decyzję o jej udziale, ponieważ miał wątpliwości, czy policjanci powinni uczestniczyć w tego typu działaniach. Rozmowy wciąż trwają i mamy nadzieję, że odnowimy tę współpracę – mówi Janusz Bujko, dyrektor wrocławskiego oddziału Pentora.
Dobra wola, zbożny cel
Kontrowersje wywołuje kwestia dobrowolności udziału w ankietach. Zarówno Urząd Miasta, jak i Pentor uważają, że w procedurze badania nie ma żadnej formy nacisku. Zatrzymywane osoby są pytane przez policjanta o zgodę na wypełnienie ankiety, po czym resztą zajmują się ankieterzy. Z udziału można zrezygnować nawet w trakcie jej trwania.
- Przecież to badanie ma służyć kierowcom, policjantom i wszystkim mieszkańcom Wrocławia – dziwi się Janusz Bujko.
I oby posłużyło.