Max Bögl przyjął inną technikę prac na stadionie, niż odsunięty od zadania Mostostal. Zamiast na miejscu wylewać kluczowe betonowe elementy, firma użyje gotowych prefabrykatów, które przyjadą do Wrocławia specjalnymi pociągami z niemieckich fabryk. Wszystko po to, żeby nadrobić stracony czas i dotrzymać uzgodnionych terminów.
Tak będzie m.in. z gigantycznymi ryglami zębatymi, które są ważnymi elementami konstrukcji trybun. Proces ich produkcji właśnie się rozpoczął. W połowie czerwca, pociągi przywiozą do Wrocławia 96 takich betonowych belek, o wadze od 63 do 110 ton każda.
Po rozładowaniu z wagonów, specjalne dźwigi umieszczą belki na samochodach ciężarowych, które dowiozą je na teren budowy stadionu. – To będzie ogromna operacja logistyczna, na skalę nieznaną do tej pory we Wrocławiu – mówi Jens Stark, dyrektor kontraktu. - Belki będą przewożone nocą, po trzy w jednym transporcie przez miasto. Na niektórych ulicach trzeba będzie zdemontować słupki ochronne i znaki.
W następnej kolejności zostaną wykonane, a potem przetransportowane do Wrocławia betonowe stopnie stadionowych trybun.
22 kwietnia, przedstawiciele Maxa Bögla zapewniali, ze prace na stadionie idą zgodnie z planem, chociaż niektóre szczegóły harmonogramu musiały zostać zmienione. Działania na budowie koncentrują się obecnie na wznoszeniu części poziomu pierwszego. Wykonanie do 31 maja 2010 roku pierwszego niezwykle istotnego etapu inwestycji – stropu ponad parter – nie jest zagrożone.
W ciągu najbliższego miesiąca, zgodnie z planem robót, robotnicy powinni zakończyć budowę pierwszego poziomu stadionu i rozpocząć prace na poziomie drugim. W tym czasie, liczba osób pracujących na budowie powinna się zwiększyć z obecnych 300 do 500.
- W każdej fazie, od kiedy przejęliśmy budowę wrocławskiego stadionu, pracuje przy jej wznoszeniu tyle osób, ile powinno – zapewnia Jens Stark. – Było 200, jest 300, a przyjdzie moment jesienią tego roku, że pojawi się ponad tysiąc.
Przedstawiciele Maxa Bögla przyznają, że ciągle zmagają się ze „spadkiem” po Mostostalu. Dodają jednak, że plan prac został zmodyfikowany w ten sposób, aby zaoszczędzić i czas i pieniądze. Oprócz użycia gotowych betonowych elementów, czas ma oszczędzić decyzja o zmianie sposobu wykonania dachu. – Konstrukcja dachu nie będzie spawana, lecz zespalana specjalnymi śrubami. Zaoszczędzimy sporo czasu – mówi Stark. Firma zaproponowała również zmniejszenie ilości wind, aby stadion był potem tańszy w eksploatacji.
O to, że Max Bögl upora się z budową do czerwca przyszłego roku, spokojni są przedstawiciele spółki Wrocław 2012. – Kadra jest bardzo doświadczona, czego nam brakowało wcześniej – mówi Sławomir Wojtas, prezes spółki. – Wykonawca ma ogromne zaplecze, pozwalające na produkcję elementów, które mogą być dowiezione do Wrocławia. To zdecydowanie przyspieszy cały proces budowlany.