Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
LENINGRAD powraca na deski Teatru Piosenki

Wydarzenie odbędzie się 2010-05-12
     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Dedykowany grupie Siergieja Sznurowa spektakl udowadnia, że "Leningrad" to styl życia: forma błogosławionej dekadencji.

Sznurów, lider kultowej "Grupirowki Leningrad", lubi powtarzać, że jego ociekające alkoholem i pokąsane wulgaryzmami piosenki to "nowy hymn świętej Rosji". Jest w tej muzyce anarchia i brud podrasowane wpadającą w ucho melodią. Sznurów i jego kompani dzielą się żądzą zabawy do upadłego, złością i radością, zamętem i bzdurą. Czy można powtórzyć ten efekt bez ich udziału? Ano można. We wrocławskim Teatrze Piosenki dziwny humbug "Leningrad". To nie koncert typowego tribute band, propozycja tylko dla fanów zespołu, ale spektakl pełen punkowej energii, muzyczna opowieść o przeklętej, pianej Rosji i kolejnym straconym pokoleniu. Reżyser Łukasz Czuj założył, że podglądamy wspólne pijackie muzykowanie grupy przyjaciół. W zapuszczonym mieszkaniu dogorywa po imprezie wokalista-Gwaniaczek, za kontrabasem śpi półnagi basista, wszędzie walają się butelki. Boli głowa, ale grać trzeba dalej, schodzą się kolejni kumple. Czterech muzyków i dwóch wokalistów powoli wprowadza nas w świat dźwięków i grypsującej poezji Sznurowa Zaskakujące, połamane aranżacje wydobywają z coverów "Leningradu" nieoczekiwane sensy. Poza muzyką słów pada niewiele. Ot, skacowani przyjaciele dziwią się, że piwo też składa się z atomów, że wszystkimi istniejącymi w Rosji portretami Putina można byłoby ogrzewać przez miesiąc cały Władywostok. Kłaniają się Szynkariow i Pieliewin. Odpowiedzialni za śpiewanie Mariusz Kiljan i Tomasz Mars nie próbują kopiować maniery wokalnej Sznurowa, tego nowego Wysockiego. Dźwigający ciężar spektaklu Kiljan staje się zdesperowanym rosyjskim chłopakiem, który z pomocą wódki i muzyki ogłasza nowy dysydencki manifest. Podobno tylko pijany Polak może poczuć to, co na co dzień czuje trzeźwy Rosjanin. Kjljan wybiera inną drogę. W jego byciu na scenie jest rosyjska desperacja i polski luz. Śpiewa o kumplach od kieliszka, emigracji, bandyterce, kobietach i narkotykach. Obserwacje obyczajowe, zwykłe knajpiane psioczenie na świat zostają wzbogacone o kontekst echa wojny czeczeńskiej, kpi się z nowych ruskich i Putina: "I tak po czasu kres - chujnia była i jest". Pijacka impreza przeradza się we wściekły bunt. Wokaliści oblewają stół i instrumenty benzyną. Ale świat nie spłonie. Bo świat alkoholika jest przemoczony do suchej nitki. W finale słychać "Swobodę" - jeden z najmroczniejszych protest songów Sznurowa, dedykowany siedzącemu w lagrze Chodorkowskiemu. Mars i Kiljan stawiają na stole wyjęte z pudla truchła dziesiątków budzików. Muzyka Leningradu to we współczesnej Rosji tykająca bomba zegarowa.»

bilety: 30 zł

rezerwacje@impart.art.pl

tel. 071/341 94 32

źródło: Dziennik - dodatek Kultura


Łukasz Drewniak



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl