31 sierpnia w genewskim hotelu „Victoria” zmarł na skutek odniesionej w honorowym pojedynku, rany twórca pierwszej partii robotniczej w Niemczech, Ferdynand Lassalle. Tak wiadomość w 1864 roku obiegła Europę. Nie wiemy niestety jak zareagował na nią pośrednia sprawczyni tego nieszczęścia – Helena von Dönniges. To właśnie przez nią doszło do pojedynku, którego konsekwencja była śmierć Ferdynanda. Poznali się 1862 roku w Berlinie. Porażająco piękna, młodsza od niego o 15 lat córka bawarskiego dyplomaty zrobiła na nim ogromne wrażenie. Zresztą on na niej też. Zostali parą i zamierzali się pobrać, jednak na ich drodze do szczęścia stanął ojciec Heleny. Widział swoją córkę raczej jako żonę któregoś z europejskich arystokratów, a nie buntującego się polityka żydowskiego pochodzenia. Gdy oboje przebywali w Szwajcarii ojciec potajemnie wywiózł Helenę z Genewy. Wkrótce poinformował Lassalla, że Helena przestała go kochać i swoja rękę oddała mołdawskiemu arystokracie Yanko von Rakowitzowi . Tego było dla dumnego i zranionego kochanka za wiele. Wyzwał ojca Heleny na pojedynek. Na wezwanie stawił się jednak nie ojciec, lecz narzeczony. Spotkali się w lasku koło Genewy. Pierwszy strzelał Lassalle, lecz niecelnie. Młody hrabia dużo lepiej posługiwał się bronią palną. Ciężka rana brzucha doprowadziła do śmierci w trzy dni później. Europa straciła wybitnego polityka. Rok wcześniej założył w Lipsku pierwsza niemiecką partię robotniczą – Powszechny Niemiecki Związek Robotniczy. Dążył do polepszenia życia robotników w ramach demokracji. Był zagorzałym zwolennikiem wolności, równości i sprawiedliwości społecznej. Jako przeciwnik gwałtownej rewolucji uważany jest za jednego z twórców socjaldemokracji, A jego poglądy do dziś podziela wiele europejskich partii lewicowych. Nie bał się krytykować innych polityków i przywódców. Nawet pobyt w więzieniu nie złamał Ferdynanda Lassalla. Zrobiła to dopiero kobieta. Zresztą nawet po śmierci Lassalle miał kłopot z kobietami. Dwie damy: przyjaciółka hrabina von Hatzfeld i jego matka pokłóciły się o miejsce pochówku. W końcu doszły do porozumienia i na prośbę hrabiny pogrzeb miał odbyć się w Berlinie. Jednak gdy transportowano trumnę ze Szwajcarii wkroczyła działające w imieniu rodziny policja. Zarekwirował trumnę z ciałem Lassalla i pod eskortą przewiozła ją do Wrocławia. Pogrzeb odbył się w nocy na cmentarzy żydowskim przy ulicy Ślężnej. Zgromadził niewielką grupę przyjaciół. Robotnicy, o których prawa całe życie Lassall walczył przez wiele lat śpiewali pieśń „We Wrocławiu cmentarz – tam wśród martwych ciał – spoczywa ten co miecz nam dał”.
Wrocław
Ten co miecz nam dał
2010-04-21, 00:00
autor: Maciej Łagiewski Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocła
Wybitny polityk i romantyczny bohater. Umiał walczyć o prawa robotników, swoje poglądy i o kobietę. Tę ostatnią walkę Ferdynand Lassalle przepłacił życiem.
Maciej Łagiewski Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocła