Nie wiadomo, kto z polskich medyków sądowych pojedzie do Moskwy nadzorować identyfikację ofiar. Już wiadomo, że część badań genetycznych przeprowadzą specjaliści z Warszawy i moskiewskiego Instytutu Ekspertyz Medycyny Sądowej.
- Polska ma świetnych specjalistów od badań DNA. Z Wrocławia miało jechać dwóch biegłych, ale nic z tego nie wyszło. W całej sprawie panuje ogromny chaos – mówi prof. Tadeusz Dobosz, kierownik Zakładu Technik Molekularnych we Wrocławiu.
O bałaganie informacyjnym mówią też w łódzkim Instytucie Medycyny Sądowej, z którego początkowo miał jechać jeden lekarz.
Profesor Dobosz wierzy, że Moskwa ma wybitnych ekspertów od badań molekularnych. To właśnie oni dokonali ekspertyzy porównawczej DNA zamordowanej w 1918 roku carskiej rodziny Romanowów.
Wiadomo, że nie wszystkie ofiary z katastrofy przewieziono do moskiewskiego instytutu. Około 10 ciał znajduje się prawdopodobnie pod kadłubem zniszczonej maszyny. Na miejsce sprowadzono dźwig, który ma podnieść kadłub.
- Ciała ofiar katastrofy, które najszybciej zidentyfikowano znajdowały się prawdopodobnie w najmniej zniszczonej części samolotu. Reszta rozkawałkowanych i spalonych szczątek była się w najbardziej zniszczonej części maszyny – tłumaczy dr Jerzy Kawecki, biegły sądowy.
Specjaliści twierdzą, że samolot uderzył w ziemię przy prędkości 300-400 km na godzinę. Podczas tak silnego uderzenia nikt nie mógł przeżyć. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pobieranie próbek do badań genetycznych będzie trudne, bo wiele ciał zostało spalonych bądź wymieszanych z innymi ludzkimi szczątkami.
- Niestety tak się dzieje podczas tragicznych katastrof. Dlatego pobieranie próbek jest pracą trudną i żmudną. Badania wykonuje się w ostateczności, jeśli np. zwłok nie można rozpoznać po wyglądzie, ubiorze, czy znakach szczególnych – dodaje profesor Dobosz.
Aby przeprowadzić badanie ze zwłok pobiera się wycinek. Kolejną czynnością jest pobranie krwi od członków rodziny i za pomocą specjalistycznych badań porównuje kod DNA. Metoda daje stuprocentową pewność identyfikacji zwłok.
Minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała, że tylko 14 ciał można rozpoznać. W innych przypadkach identyfikacja będzie możliwa dzięki znakom szczególnym i badaniom DNA.