Legia lepiej rozpoczęła sobotni mecz. Prowadziła po akcji Macieja Iwańskiego, który w 11 minucie idealnie dograł do dobrze ustawionego Dicksona Choto. Obrońca warszawian ładnym strzałem głową wykończył akcję i pokonał Mariana Kelemena. Gospodarze słabli jednak z minuty na minutę. Wrocławianie co prawda zaczęli przeważać, ale nie potrafili efektywnie wykończyć długo konstruowanych akcji w ofensywie.
Dopiero po przerwie udało się wreszcie pokonać bramkarza Legii Jana Muchę. Rzut karny po faulu Inakiego Astiza na Krzysztofie Wołczku wykorzystał Sebastian Dudek. Wynik do końca nie uległ już zmianie. Śląsk ostatnich kilka minut grał w "10", ponieważ za czerwoną kartkę arbiter usunął z boiska Tadeusza Sochę.
Legia mimo zmiany trenera (Stefan Białas zastąpił zwolnionego Jana Urbana) znów zaprezentowała się słabo. Tak grający warszawianie nie mają raczej szans walczyć o tytuł mistrzów Polski z Wisłą czy Lechem. Z kolei podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie wygrali czwartego meczu po zimowym wznowieniu rozgrywek i ich sytuacja w tabeli robi się powoli coraz trudniejsza. Śląsk jest nadal na 8. miejscu w tabeli, ale ma tylko 6 punktów przewagi nad zajmującą 15. lokatę w lidze i zagrożoną spadkiem Odrą Wodzisław.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
1:0 - Choto 11., 1:1 - Dudek 58.
Legia: Mucha - Choto (72’ Kumbev), Astiz, Wawrzyniak, Rzeźniczak, Jarzębowski, Iwański, Rybus, Radović (53’ Borysiuk), Szałachowski, Dong (66’ Giza).
Śląsk: Kelemen - Wołczek, Celeban, Pawelec, Socha, Madej (90' Szewczuk), Mila, Dudek, Sztylka, Ćwielong (74’ Ulatowski), Sotirović (93' Lukasiewicz).
