- Parkowanie na kopertach dla osób niepełnosprawnych to świństwo – stwierdził pan Paweł, przechodząc o kulach ul. Kotlarską. - Ja mam tylko nogę w gipsie, który mi lekarz ściągnie za dwa tygodnie. A co ma zrobić osoba poruszająca się na wózku?
Mija kolejny dzień, kiedy straż miejska w centrum dyscyplinuje kierowców, którzy nie zwracając uwagi na przepisy parkują tam, gdzie nie mogą. Z autem pełnym blokad na koła poruszali się w okolicach rynku.
- Nagminne staje się wjeżdżanie na trawniki – mówi strażnik miejski. - W czasie zimy mieliśmy z takimi kierowcami mniej pracy, gdyż zwały śniegu przeszkadzały im w niektórych miejscach parkować. Z kolei wykonywali iście alpejskie kombinacje, aby znaleźć miejsce do postoju. Poza tym wydaje mi się, że teraz jest więcej aut. Może ładna aura zachęciła właśnie kierowców do wyjazdu z garaży.
Pomimo licznych akcji „Nie parkuj na kopercie lub spal się ze wstydu”, „Zabrałeś mi miejsce, zabierz i kalectwo” lub „Czy naprawdę chcesz się znaleźć na moim miejscu” kierowcy nadal uważają, że koperta to doskonałe miejsce do parkowania.
- Sytuacja jest prosta, gdy kierowca nieuprawniony zaparkuje na kopercie na drodze publicznej – kontynuuje strażnik. - Może się ona zakończyć mandatem, założeniem blokady, pouczeniem, wnioskiem o ukaranie skierowanym do sądu lub pozostawieniem wezwania.
Jak więc wygląda sytuacja w galeriach handlowych i na przyległych do hipermarketów parkingach? W takim wypadku należy powiadomić ochronę. Najczęściej wzywa ona niesfornego parkującego do odjazdu. Niekiedy zbierana jest dokumentacja, a gdy sytuacja się powtórzy, wzywana jest straż miejska. Czasami na kierowców nakładana jest kara. Nawet w wysokości 500 zł.
Rząd planuje zaostrzyć kary i na prośbę organizacji zrzeszających osoby niepełnosprawne ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji przygotowało nowe przepisy. PO nowelizacji policja nie wlepi mandatu i nie założy blokady tylko odholuje auto na policyjny parking. Będzie to dotyczyło nie tylko dróg publicznych, lecz również osiedlowych czy parkingów przy hipermarketach. W takiej sytuacji trzeba będzie zapłacić mandat, koszty holowania i postoju na parkingu. Jeśli w ciągu trzech miesięcy kierowca nie zgłosi się po samochód, ten przepadnie na rzecz skarbu państwa. Policja może przetrzymywać pojazdy tylko przez trzy miesiące.
Czy naprawdę opłaca się przechodzić przez tą gehennę dla pięciu minut parkingu na kopercie? Czy nie lepiej poszukać sobie dalej miejsca?
- Tam dalej jest przecież parking na Nowym Targu – dodaje strażnik miejski. - Zamiast przejść się 200 metrów, kierowca zapłaci mandat.