W niedzielę wrocławianie znów mogli zobaczyć słup czarnego dymu strzelający w niebo. Ogień pojawił się niedaleko miejsc, gdzie całkiem niedawno strażacy również walczyli z płomieniami. Tym razem płonął pusty barak na rogu Swobodnej i Zielińskiego. Pięć zastępów gaśniczych zmagało się z płomieniami ponad 3 godziny.
- Ja uważam, że ktoś chce uzyskać jakieś odszkodowanie, albo pozbyć się szybko tych baraków, bo to niemożliwe, żeby co chwila się tutaj paliło – mówi Wiesław Sobala.
Pożar za pożarem
- Niedługo przemianują nam ulicę na pożarniczą – komentowali młodzi ludzie w kapturach obserwujący działania strażaków w niedzielę.
Na Zielińskiego ogień szalał już trzykrotnie. W sierpniu 2008 roku spłonęły tam baraki wzdłuż całej ulicy Swobodnej. Następny pożar wybuchł kilka miesięcy później. Ostatnio słup czarnego dymu był widoczny niemal z każdego miejsca naszego miasta na początku grudnia zeszłego roku.
- Zastanawiam się, czy nie wpisać sobie tego adresu w ramach stałych wyjazdów – żartował jeden ze strażaków.
Policja za każdym razem prowadzi dochodzenie, niestety do tej pory nie ustalono sprawców, za przyczynę pożarów przyjmuję się najczęściej zaprószenie ognia przez bezdomnych.
Okolice Swobodnej i Zielińskiego są atrakcyjnymi terenami pod inwestycje. To praktycznie centrum miasta na dodatek blisko dworca kolejowego.