- Nawet do 5 lat grozi mężczyźnie, zatrzymanemu przez wrocławskich policjantów, a podejrzanemu o przywłaszczanie pieniędzy z przekazów pocztowych i powiadomienie o napadzie, którego nie było – mówi Paweł Petrykowski z KWP Wrocław. - Listonosz początkowo zabierał od 150 – 400 złotych. Później potrafił przywłaszczać już nawet całe emerytury.
Funkcjonariusze na chwilę obecną udowodnili mu kradzież ponad 20 tys. złotych. Zdobyte w ten sposób pieniądze wydawał m.in. na automatach do gier hazardowych.
Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z klientów zadzwonił do urzędu pocztowego z informacją, że nie otrzymał świadczenia emerytalnego. Kierownictwo urzędu powiadomiło policję.
- Funkcjonariusze prowadząc czynności w tej sprawie ustalili, że podejrzany zabierał początkowo kwoty od 150 – 400 złotych – mówi Petrykowski. - Później potrafił przywłaszczać już nawet całe emerytury. Na pokwitowaniach, które trafiały do urzędu pocztowego, fałszował podpisy klientów.
W trakcie prowadzonego postępowania okazało się, że proceder trwał przez kilka miesięcy. Początkowo mężczyzna, po kilku dniach oddawał pieniądze klientom, którzy kwitowali je na czystych blankietach. Z biegiem czasy dług jednak zaczął go przerastać.
- Wtedy mężczyzna wpadł na pomysł, że upozoruje napad na siebie – dodaje Paweł Petrykowski. - Podczas pracy dokonał samookaleczenia i powiadomił o napadzie.
Teraz 34 – letni mężczyzna odpowie za przywłaszczenie pieniędzy, podrabiania podpisów klientów poczty oraz powiadomienie o przestępstwie, którego nie było. Policjanci wyjaśniając okoliczności związane z tym procederem, udowodnili mu na chwilę obecną kradzież ponad 20 tys. złotych. Zatrzymanemu, za popełnione przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności nawet do lat 5.