Przed godz. 18.00 wrocławska komenda miejska otrzymała informację, że młody mężczyzna chce skoczyć do rzeki. Kiedy przybyli na miejsce, zobaczyli go, jak siedział na murku z nogami przełożonymi już na drugą stronę.
- Młody człowiek był mocno pobudzony nie reagował na zadawane mu pytania - poinformował Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. - Groził tylko, że skoczy z mostu. Rozmawiając z mężczyzną, funkcjonariuszom udało się go trochę uspokoić. Jednak podczas dalszej rozmowy nagle znowu krzyknął, że nie chce żyć i że skacze.
Na szczęście szybka reakcja policjantów udaremniła próbę samobójczą. Na miejsce przybyło pogotowie ratunkowe. Lekarz zdecydował, że "skoczek" został przewieziony do szpitala.
Wyjaśniając okoliczności tej sprawy okazało się, że mężczyzna to mieszkaniec województwa śląskiego i jest on poszukiwany jajko zaginiony. Jego zaginięcie 1 lutego 2010 roku zgłosiła rodzina.