Od godziny 10 droga A-4 na wysokości 33,8 km w kierunku Zgorzelca niedaleko Bolesławca jest zamknięta na czas wyciągnięcia pojazdu po kolizji. Ciężarówka wpadła do rowu.
Na 95,3 km A-4 w kierunku Wrocławia, zablokowany lewy pas w wyniku kolizji drogowej. Ruch odbywa się prawym pasem.
Droga A-4 na 125 i 128 km w kierunku na Legnicę jest już odblokowana. Przez ponad godzinę był tam zablokowany prawy pas w kierunku Legnicy.
Normalizuje się sytuacja na drodze k-8. Ciężarówka wywróciła się na jezdni, w tej chwili ruch odbywa się wahadłowo.
Problemy mają osoby podróżujące komunikacją autobusową. Odwołano kursy ze Świdnicy i Dzierżoniowa do Wrocławia. Kłopoty na trasie nr 35 - nie kursują autobusy w kierunku Sobótki. Rano w zaspach utknął autobus ze Świętej Katarzyny do Wrocławia, podróżni musieli czekać ponad godzinę na mrozie. Godzinę opóźnienia mają autobusy jadące z Kłodzka.
Do dramatycznych sytuacji dochodzi w przypadku wezwania karetki pogotowia. Wóz medyczny wezwany do ciężko chorej kobiety utknął w zaspie pod Radkowem. Kobietę do szpitala transportowano prywatnymi samochodami. We Wrocławiu w zaspie pod szpitalem hematologii dziecięcej utknęła karetka, która jechała do ciężko chorego dziecka. Po kilkudziesięciu minutach intensywnego odśnieżania auto wydobyło się z zaspy.
Problemy mają również podróżujący pociągami. Najgorsza sytuacja jest w przypadku połączeń z Legnicą.
Wskutek opadów śniegu, pociągi kursujące między dolnośląskimi miastami docierają do punktów docelowych nawet z kilkugodzinnym opóźnieniem. W trakcie minionego weekendu podróż na trasie Legnica-Wrocław trwała nawet kilkukrotnie dłużej, niż przedtem. - Dotarłem ponad 10 godzin później, niż planowałem, ale to głównie wina opóźnień, których doświadczyłem na dworcu w Warszawie. Tam poszczególne pociągi przyjeżdżały nawet 8 godzin później, niż przewiduje rozkład jazdy PKP – mówi Marcin, legniczanin który tuż po wyjściu z dworca głównego zaczął rozglądać się za taksówką. Tych, szczególnie w godzinach wieczornych, było na ulicach miasta jak na lekarstwo.