Zdaniem prof. Andrzeja Lange, dyrektora placówki była to reakcja toksyczno-alergiczna na pył, kurz oraz prawdopodobnie na wadliwą wentylację w budynku. Dwa tygodnie temu wysypka pojawiła się na przedramionach pielęgniarek i salowych. Kolejnym objawem było swędzenie.
Dziś na oddział mają wrócić pacjenci, na których czeka ok. 40 miejsc.
Ponad 30 osób dziennie odwiedza centrum w ramach wizyt kontrolnych i zabiegów. W kolejce do DCTK czeka ponad tysiąc osób.
- Nie mamy izby przyjęć, nie mamy, gdzie przyjmować pacjentów i nie mamy, gdzie ich leczyć. Pomieszczenia są nieprzystosowane do tak dużej liczby ludzi – uzasadnia Ewa Ferenc, pielęgniarka oddziałowa.
Dlatego Andrzej Lange od lat walczy o nową lokalizację szpitala. Kilka dni temu spotkał się z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego. Pojawiła się szansa na powstanie stałej siedziby DTCK w odnowionych budynkach na Praczach Odrzańskich.