Do zdarzenia doszło przed godz. 1 w nocy. Rozpędzony mercedes, jadący ul. Zaporoską od strony ul. Grabiszyńskiej, uderzył w kolumny podtrzymujące wiadukt kolejowy. Ustawiła je tam firma Skanska, w celu wzmocnienia uszkodzonej przez mróz konstrukcji. Samochód dosłownie wbił się w podpory. Siła uderzenia była tak duża, że przesunęła ogromne, betonowe płyty, na których ustawione były filary.
- Kiedy policja przyjechała na miejsce, kierowcy już tam nie było – mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego dolnośląskiej komendy. – Trwają czynności mające na celu ustalenie właściciela samochodu i osoby, która go prowadziła.
Na razie nie wiadomo także, jakie były przyczyny wypadku. Policjanci rozważają wersję, w której mercedes najpierw zderzył się z innym samochodem, a potem wjechał w wiadukt. Czekają także na zeznania kierowcy, które mogłyby rzucić na sprawę więcej światła.
Fragment jezdni na ul. Zaporoskiej, po której samochody jeżdżą od strony skrzyżowania z ul. Grabiszyńską, jest wyłączony z ruchu. Mercedes nie został usunięty z miejsca wypadku, gdyż mogłoby to naruszyć konstrukcję wiaduktu. – Czekamy na sprzęt, który podtrzyma wiadukt do momentu, aż podpory zostaną zdemontowane, a pojazd usunięty – mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. – Następnie specjalna komisja sprawdzi, czy konstrukcja nie została naruszona.
Zaraz po wypadku, ruch pociągów na wiadukcie został wstrzymany. Około godz. 6 zdecydowano o udostępnieniu jednego z trzech torów. Pociągi na dworcu Wrocław Główny znowu mają opóźnienia.