- To wyglądało jakby samochód nagle stanął dęba, a potem leciał w powietrzu – mówi pani Maria, naoczny świadek wypadku. - Słyszałam tylko krzyk pasażerów, natychmiast zadzwoniłam pod 112.
Samochód koziołkował kilkadziesiąt metrów po jezdni. Zatarasował dwa pasy ruchu.
- Nie wiemy z jakiej przyczyny samochód wjechał na krawężnik tuż przed mostami od strony pl. Kromera, który oddziela jezdnię od pasa zieleni i dalej torów tramwajowych - powiedział strażak obecny na miejscu. - Następnie uderzył w słup, na którym jest informacja co do temperatury nawierzchni na moście. Z rozpędu wjechał na betonowe łuki wieńczące most Warszawski. Przejechał nimi niemal do połowy, obrócił się w powietrzu i wylądował na dachu na jezdni.
Przejazd od strony Kromera jest już możliwy. Po wypadku tworzyły się tam korki. Na miejscu była jednak straż pożarna, która zawraca kierowców na objazd przez ul. Galla Anonima i Długosza na most Trzebnicki.
Nie wiadomo dokładnie w jakim stanie jest kierowca i pasażer – zostali odwiezieni do szpitala.