Od ponad tygodnia jeden z czasomierzy działa przy skrzyżowaniu ulic Legnickiej z Na Ostatnim Groszu. Drugi pierwotnie zamontowany był przy zbiegu Powstańców Śląskich ze Swobodną, ale w poniedziałek został przeniesiony. Urządzenie z powodu problemów z funkcjonowaniem sygnalizacji na tym skrzyżowaniu zostało przełożone kilkaset metrów wcześniej na skrzyżowanie Powstańców Śląskich z Wielką. Tam działa już bez zarzutu. Na czerwonym świetle kierowcy stoją 63 sekundy, zielona faza trwa dokładnie 35 sekund.
- To bardzo dobre rozwiązanie. Mam nadzieję, że usprawni poruszanie się po tym wiecznie zakorkowanym mieście - mówił nam Piotr Giersz, kierowca którego spotkaliśmy stojącego pod światłami na Powstańców Śl.
Oba liczniki mają na celu usprawnienie poruszania się po mieście. Kierowcy dzięki nim mogą szybciej przygotować się do zmiany świateł i tracić mniej czasu na ruszenie. Co za tym idzie zwiększać ma się przepustowość samochodów przejeżdżających podczas jednego cyklu. Takie elektroniczne wskaźniki działają w wielu krajach na całym świecie. Ich test potrwa do końca lutego. Jeśli się sprawdzą zostaną zamontowane na kolejnych skrzyżowaniach w mieście.