Załoga Peugeot Sport Polska Rally Team nie miała sobie równych w 47. Rajdzie Barbórka - Ogólnopolskim Kryterium Asów oraz na najsłynniejszym odcinku specjalnym w kraju, czyli popularnej "Karowej", której trasa wiedzie w centrum Warszawy.
W pokonanym polu wrocławska załoga zostawiła m.in. mistrza Europy z 2008 roku Luce Rosettiego oraz utytułowanego Holendra Jaspera van den Heuvela. Niedościgniona była również dla całej czołówki rajdowców ścigających się na polskich trasach. Nic do powiedzenia w rywalizacji z Kucharem nie mieli ani mistrz Polski Bryan Bouffier, ani Leszek Kuzaj, ani Michał Sołowow.
Dzięki temu wyczynowi Kuchar na stałe zapisał się w annałach rajdów w naszym kraju. Czterokrotnie w warszawskiej imprezie triumfowali w przeszłości tylko wielcy kierowcy - nieżyjący już Marian Bublewicz oraz Paweł Przybylski. Wrocławianin w weekend wyrównał ten rekord.
Kuchar i Dymurski mają za sobą niezwykle udany sezon. Aż do ostatniej eliminacji rajdowych samochodowych mistrzostw Polski była liderami klasyfikacji generalnej. Niestety pech jaki dotknął naszych zawodników podczas rajdu Dolnośląskiego pozbawił Kuchara i jego pilota szans na zdobycie po raz pierwszy w historii tytułu mistrzów kraju. Triumfowali za to w klasie Super 2000.
- Chciałbym bardzo gorąco podziękować wszystkim, którzy się przyczynili do naszego startu samochodem Peugeot 307 WRC. W ciągu tego niesamowitego sezonu były wzloty i upadki, ale staliśmy się w zespole jedną wielką rodziną, wszyscy pracowaliśmy na ten sukces. Wszystkim dziś mówię: dziękuję! - komentował na swojej stronie internetowej Tomasz Kuchar.