Mitch Nocula założył firmę „Alucin”, która zajmowała się projektowaniem i produkcją. W 2000 roku prokuratura wszczęła śledztwo, gdyż podejrzewano, że ich oprogramowanie jest pirackie. W toku śledztwa zarekwirowano trzy komputery i tym samym przedsiębiorstwo przestało funkcjonować. Po pięciu latach sąd oczyścił firmę z zarzutów. Mitch Nocula rozpoczął więc starania o odzyskanie sprzętu. Wyszło wtedy na jaw, że został on skradziony z policyjnego depozytu. Nie odnaleziono sprawców. Biznesmen postanowił dochodzić swoich praw w sądzie. Od skarbu państwa żądał odszkodowania w wysokości 1,4 mln zł za utracony sprzęt, oprogramowanie i straty materialne powstałe przez upadek firmy.
Sędzia Jolanta Burdkiewicz – Krawczyk zdecydowała o 1 tys. 220 zł odszkodowania. Jest to koszt utraconych komputerów, które oszacowano na podstawie opinii biegłego. Dlaczego tak mało?
Po pierwsze oprogramowanie zostało zakupione przez inne podmioty, więc nie było dowodów, że firma Amerykanina miała do nich jakiekolwiek uprawnienia. Po drugie – nie przedstawiono odpowiednich dokumentów potwierdzających określone straty, które został spowodowane przez zamknięcie firmy.
Wyrok nie jest prawomocny.