Choć zaledwie 4 na 10 pytanych zauważyło wpływ kryzysu na sytuację swojego pracodawcy, to opinie tej grupy respondentów nie wystawiają pracodawcom najlepszego świadectwa. Firmy, które były zmuszone do wprowadzenia oszczędności, takich jak np. do ograniczenie dodatków pozapłacowych, wydatków na szkolenia, wstrzymania rekrutacji czy redukcji zatrudnienia, niechętnie informowały swoich pracowników o dokładnych przyczynach i celu wprowadzanych zmian.
Prawie połowa badanych, którzy byli świadkami podobnych cięć w swoich firmach, uważa, że ich pracodawca wykorzystuje trudną sytuację gospodarczą w kraju, by zredukować liczbę pracowników i koszty pracy.
Pracownicy firm, borykających się z problemami wywołanymi kryzysem gospodarczym, narzekają przede wszystkim na brak informacji ze strony pracodawcy. Tylko co trzeci - w opinii badanych - uzasadnił wyczerpująco konieczność wprowadzenia zmian. W 48 proc. przypadków pracodawcy nie przekazywali pracownikom na bieżąco informacji o kondycji firmy. A tylko w 36 proc. przedsiębiorstw mimo trudnej sytuacji, zatrudnieni czuli się motywowani do dalszej pracy.
Pracuj.pl i IIBR zapytały internautów także o to, na jakie ustępstwa skłoni byliby pójść, aby zachować swoje miejsce pracy. Najłatwiej badanym przyszłoby pogodzenie się z dodatkowymi obowiązkami bez podwyżki (23,4 proc.), a w dalszej kolejności ze stratą rocznej, kwartalnej czy też miesięcznej premii. Ale prawie jedna czwarta badanych dość stanowczo stwierdziła, że nie zgodziłaby się na żadne zmiany - w takiej sytuacji wolałaby zrezygnować z pracy i poszukać nowego pracodawcy.
Redukcja miesięcznej pensji to ostatnie, brane pod uwagę ustępstwo wobec pracodawcy w kryzysie. Inaczej w przypadku utraty pracy, tu na niższe wynagrodzenie w nowym miejscu zgodziłoby się prawie 64 proc. uczestników badania, ale tylko do momentu znalezienia zajęcia z takim samym lub wyższym wynagrodzeniem. 13,6 proc. pytanych wolałoby przez jakiś czas nie mieć pracy, niż zdecydować się na niższe wynagrodzenie w nowym miejscu.
efi24