6 listopada informowaliśmy o dwóch niebezpiecznych drzewach, które w każdej chwili mogą doprowadzić do poważnego wypadku. Pierwsze rośnie przy ulicy Pilczyckiej, drugie przy Podwalu przy kładce św. Antoniego.
- Te drzewa mogą w każdej chwili runąć – cały czas ostrzega dr Włodzimierz Kita, fitopatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego. - Od kilkunastu miesięcy informuję o tym urzędników – drzewa są spróchniałe w środku - dodaje.
6 listopada Mieczysław Popławski, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej zapewnił, że zagrożenie zostanie usunięte jak najszybciej.
Tymczasem drzewo przy Pilczyckiej stoi nadal. Jedyne co się zmieniło – to namalowany znak „X” na pniu. Oznacza, to że drzewo w końcu doczekało się decyzji o wycince – pytanie teraz brzmi – kiedy to nastąpi?
Podobna sytuacja jest z platanem przy Podwalu. Drzewo stoi nadal. Gdyby się przewróciło zdemolowałoby kompletnie kładkę św. Antoniego. Istnieje zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. W tym przypadku można było jednak zauważyć, że urzędnicy zaczęli działać – robotnicy wycieli kilka konarów, które od dłuższego czasu były podwiązane grubymi taśmami. To jednak rozwiązanie tymczasowe.