- Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten krawężnik, to pomyślałem, że chyba niewiele się zmieniło od czasów, w których kręcono "Misia" czy "Alternatywy 4" – opowiada Paweł, który trasę przez Szybowcową pokonuje codziennie rano jadąc do pracy na rowerze. - To wyglądało jak jakiś absurdalny żart!
Rzeczywiście, wysoki krawężnik ustawiono dokładnie w miejscu zjazdu ze ścieżki rowerowej. Obniżenie znajdowało się z boku, praktycznie przy trawniku.
- Zadzwoniłem do urzędników ze ZDiUMu i powiedziałem, że to jakiś żart – wspomina Paweł. - Powiedzieli, że się tym zajmą, że już mieli informacje na ten temat.
Iinterwencja rowerzystów pomogła, chodnik jest w tej chwili w przebudowie.
- W takiej formie ścieżka rowerowa nie będzie na pewno odebrana, więc proszę się nie niepokoić – poinformowali urzędnicy Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. - Obecnie obowiązująca norma wysokościowa dla krawężnika na ścieżce rowerowej to maksymalnie 2 cm, zatem projekt, na który powoływali się robotnicy, jest albo stary albo nieuzgodniony. Wszystko to będą musieli poprawić, oczywiście na swój koszt, bo to prywatna budowa i gmina nie będzie ponosić żadnych kosztów z nią związanych
Problem w tym, że wysoki krawężnik nie jest jedynym mankamentem w tym miejscu.
- Super, teraz na obniżonym zjeździe walnę przednim kołem w wystającą studzienkę kanalizacyjną – emocjonuje się Paweł. - Kompletny brak wyobraźni!
Proponuję jednak dać szansę budowlańcom na naukę na własnych błędach. Może zdołają spostrzec, że oprócz krawężnika, należy również obniżyć poziom studzienki?