Pierwszy klimatyzowany autobus pojawi się na wrocławskich ulicach już w najbliższą sobotę. - W sumie zakupiliśmy 33 takie pojazdy, 19 krótkich i 14 przegubowych – mówi Witold Turzański, prezes MPK. - Do końca przyszłego tygodnia wszystkie opuszczą zajezdnię.
Nowe wozy zastąpią najstarsze i wysłużone ikarusy i jelcze. Pojawią się na trasach w południowej części miasta i w centrum. MPK zapłaciło za każdy ok. 1,2 mln złotych, czyli o 100 tyś więcej, niż kosztują wozy bez klimatyzacji. Kształtem nie będą się różniły od mercedesów, które już teraz jeżdżą po Wrocławiu. Nowość to zamontowana na dachu instalacja klimatyzacji i nawiewy w środku.
- Nie chcemy ustalać ścisłych przedziałów temperatury, w których klimatyzacja będzie działać – wskazuje Witold Turzański. - Pozostawimy to decyzji kierowcy.
Jak bardzo takie autobusy są potrzebne, pokazała dzisiaj sytuacja na ul. Grabiszyńskiej. Ze względu na zmianę organizacji ruchu utworzyły się tam gigantyczne korki, ciągnące się od pl. Legionów do skrzyżowania z ul. Hallera. Pasażerowie korzystający z zastępczej linii 704 tracili cierpliwość. - Najpierw pół godziny czekałam na przystanku na Legionów, gdzie nie ma nawet ławki dla starszych osób – skarżyła się jedna z pasażerek. - Teraz odcinek od Legionów do Pereca jedziemy już 15 minut.
W stojącym w korku autobusie było tak gorąco, że pasażerowie zaczęli żądać od kierowcy, żeby otworzył drzwi i wypuścił ich między przystankami. - Przecież się tu zaraz podusimy – krzyczeli.